Pracownik elektrowni monitorujący obszar około 700 metrów od linii brzegowej oceanu zauważył wyciek wody z odpływu przytwierdzonego do zbiornika. Jak poinformowano, skażona woda przelała się z olbrzymiego zbiornika, ponieważ przez pomyłkę nie zamknięto zaworu. Jest mało prawdopodobne, aby skażona woda dotarła do oceanu - powiedział rzecznik TEPCO Masayuki Ono. Zapewnił, że operator elektrowni podejmuje "różnego rodzaju działania" w związku ze środowym wyciekiem. Towarzyszące silnemu trzęsieniu ziemi tsunami uderzyło 11 marca 2011 roku w położoną na północ od Tokio siłownię Fukushima, powodując stopienie się prętów paliwowych w trzech reaktorach oraz promieniotwórcze skażenie okolicznych terenów, z których ewakuowano 160 tys. ludzi. Awarii w Fukushimie przypisano najwyższy, siódmy stopień w skali INES (mierzącej od 0 do 7 stopni), który był przypisany katastrofie w Czarnobylu z 1986 r. Po awarii powstały setki stalowych zbiorników na skażoną wodę. W kilku z nich odnotowano nieszczelność, ale wyciek w sierpniu 2013 r. był najpoważniejszy, jeśli chodzi o objętość. Japońskie władze zaklasyfikowały incydent jako trzeci stopień na skali INES.