O sytuacji poinformowała zarządzająca siłownią firma Tokyo Electric Power (TEPCO). Nie zaobserwowano zwiększonego poziomu radioaktywności - poinformowała japońska agencja energii atomowej. "O godzinie 15.55 (godzina 7.55 czasu polskiego) otrzymaliśmy raport z centrali, z którego wynikało, że z dachu reaktora nr 3 wydobywa się szary dym. Nakazaliśmy ewakuację pracowników, którzy znajdowali się w pobliżu" reaktora - poinformował operator. Według rzecznika TEPCO, Hiroshi Aizawy, na którego powołuje się agencja AP, dym wydobywał się z basenu ze zużytymi prętami paliwowymi. W weekend w rdzeniu tego reaktora nagle wzrosło ciśnienie. To pierwszy poważny wypadek w siłowni od przeszło tygodnia - zauważa agencja AFP. Pręty paliwowe stosowane w reaktorze nr 3 są szczególnie niebezpieczne, bo zawierają pluton. W mieszczącym ten reaktor budynku nastąpił w zeszłym poniedziałek wybuch wywołany nagromadzeniem wodoru. W wyniku eksplozji zniszczony został dach budynku. Wcześniej w poniedziałek premier Japonii Naoto Kan powiedział, że sytuacja w uszkodzonej elektrowni atomowej powoli, ale systematycznie się poprawia. Na spotkaniu sztabu kryzysowego poinformował, że jest przygotowany do odbudowy wschodniej części kraju, zniszczonej w wyniku trzęsienia ziemi. TEPCO podało na konferencji prasowej, że do wszystkich reaktorów doprowadzono już linię energetyczną. Jako ostatnie podłączone zostały najbardziej zniszczone reaktory: nr 3 i nr 4. TEPCO zapewniło, że przed włączeniem zasilania firma sprawdzi poziom szkód w systemach chłodzenia tych reaktorów. W niedzielę TEPCO poinformowało, że w reaktorach nr 5 i nr 6 udało się ochłodzić zbiorniki z prętami paliwowymi i sytuacja tam jest opanowana.