To pierwsza wizyta cesarskiej pary w północno-wschodniej Japonii, zdewastowanej przez kataklizm. Cesarz i jego małżonka odwiedzili ośrodki w mieście Asahi, ok. 90 km na wschód od Tokio, w którym życie straciło 13 osób, a ok. 3 tys. domów zostało uszkodzonych lub zniszczonych. Para cesarska ściszonym głosem rozmawiała z ewakuowanymi, przyklęknąwszy na matach. Widać było wzruszenie ludzi, którzy ocierali łzy - informuje agencja AP. Cesarz i cesarzowa planują w najbliższych tygodniach wizyty w innych rejonach kraju, które ucierpiały po marcowym trzęsieniu ziemi i tsunami. W sumie szacuje się, że w wyniku kataklizmu zginęło ponad 26 tys. ludzi, choć do tej pory odnaleziono ok. 11,2 tys. ciał. Prawie 140 tys. ludzi, którzy stracili dach nad głową lub musieli się ewakuować, pozostaje w tymczasowych schroniskach. Cesarz Japonii nie odgrywa roli politycznej - jest przede wszystkim symbolem kraju i cieszy się olbrzymią popularnością i szacunkiem wśród narodu.