Specjaliści przeprowadzili badania, opierając się na doświadczeniach starożytnych greckich lekarzy, którzy jeszcze w IV wieku przed naszą erą leczyli skórę ślimakami. Już Hipokrates zalecał lekarzom mieszanie ślimaczego śluzu z kwaśnym mlekiem w celach leczniczych. Japończycy orzekli zatem, że konsystencja i skład ślimaczego śluzu sprzyjają regeneracji i odmłodzeniu skóry, a co za tym idzie - cery. Ponadto, ze względu na wysoką zawartość białka, przeciwutleniaczy i kwasu hialuronowego, wygładza on zmarszczki, leczy oparzenia i rany. Według "Daily Mail" w Japonii można obecnie skorzystać z zabiegu obłożenia twarzy ślimakami, który trwa kilka godzin. Podobno masaż, który "wykonują" ślimaki widocznie odmładza twarz. Jedna sesja "ślimakoterapii" kosztuje około 250 dolarów.