O wniosku Łutkowskiej administracja prezydencka poinformowała w piątek wieczorem, dwa dni po tym, jak sąd kasacyjny w Kijowie utrzymał w mocy wyrok na Łucenkę, a jego obrona zapowiedziała, że zaskarży decyzję w Europejskim Trybunale Praw Człowieka. Małżonka Łucenki, Iryna, oświadczyła w sobotę, że jest "zaszokowana prośbą Łutkowskiej". Adwokat więzionego opozycjonisty Ołeksandr Bahanec nie wykluczył, że wniosek o ułaskawienie będzie rozpatrzony pozytywnie. "Prezydent niejednokrotnie sugerował, że Łucenko może zostać ułaskawiony" - powiedział. Łucenko, bohater pomarańczowej rewolucji 2004 r. i zawzięty krytyk Janukowycza, został skazany za sprzeniewierzenie pieniędzy państwowych w czasach, gdy kierował MSW. Przyznał m.in. swemu kierowcy dodatek emerytalny o równowartości 16 tys. złotych. Opozycjonista uważa, że jego wyrok zapadł z przyczyn politycznych. Stanowisko to podziela Unia Europejska. Szefowa biura prasowego Kancelarii Prezydenta RP Joanna Trzaska-Wieczorek, komentując doniesienia z Ukrainy, przypomniała, że sprawa Łucenki była wielokrotnie podnoszona podczas spotkań prezydenta Bronisława Komorowskiego z prezydentem Janukowyczem. Jak mówiła PAP, ten temat pojawił się także podczas ostatniej, marcowej rozmowy prezydentów w Polsce. Janukowycz jeszcze w marcu mówił, że rozważy ułaskawienie b.ministra, gdy wyczerpie już on wszystkie możliwości prawne zmiany wyroku. Łucenko odpowiadał wówczas, że sam o ułaskawienie nie poprosi, gdyż nie jest przestępcą, a więźniem politycznym. Sprawa Łucenki i odbywającej karę siedmiu lat więzienia b. premier Julii Tymoszenko jest przeszkodą dla podpisania umowy stowarzyszeniowej między Ukrainą a UE, co ma nastąpić w listopadzie w Wilnie. Na rozwiązanie problemów więzionych opozycjonistów Bruksela dała Kijowowi czas do maja.