Ewentualne uwolnienie Łucenki, który kierował MSW w rządzie również więzionej Julii Tymoszenko, byłoby posunięciem mającym na celu złagodzenie napięcia w stosunkach Ukrainy z Zachodem - pisze agencja Associated Press. Na konferencji prasowej w Kijowie, podsumowującej trzy lata sprawowania władzy, Janukowycz poinformował, że zajmie się sprawą Łucenki, kiedy opozycjonista wyczerpie wszystkie możliwości prawne zmiany wyroku. "Kiedy zakończy się sprawa przed sądem apelacyjnym i jeśli nie zostanie on (Łucenko) uwolniony, to rozważę kwestię jego ułaskawienia. Mój ruch nadejdzie" - powiedział ukraiński prezydent. Stan zdrowia Łucenki znacznie pogorszył się po odbyciu połowy kary więzienia i Zachód naciska na władze w Kijowie na jego szybkie uwolnienie. Mówiąc o Tymoszenko, która odsiaduje wyrok siedmiu lat pozbawienia wolności, Janukowycz powiedział, że była premier musi bronić się w ramach prawa. "Dziś nowy kodeks karny i kodeks postepowania karnego zezwalają na złagodzenie kary za przestępstwa gospodarcze, ale pod jednym warunkiem: szkody zadane państwu muszą zostać naprawione" - oświadczył. Tymoszenko została skazana za nadużycia, których miała się dopuścić zawierając w 2009 roku umowę gazową z Rosją. Oprócz odbycia kary pozbawienia wolności była premier została zobowiązana przez sąd do zapłacenia około 190 mln dolarów, gdyż na tyle oszacowano straty państwa ukraińskiego na skutek niekorzystnego kontraktu. Unia Europejska dała Ukrainie czas do maja na uregulowanie spraw Tymoszenko i Łucenki, ostrzegając, że w przeciwnym razie nie dojdzie do podpisania umowy o stowarzyszeniu i wolnym handlu w listopadzie w Wilnie.