Ważną rolę w tej kwestii może odegrać ropociąg Odessa-Brody. - Oczywiście, z radością będziemy działać na rzecz realizacji pańskiego planu dotyczącego wenezuelskiej ropy - oświadczył Janukowycz podczas spotkania z prezydentem Białorusi Alaksandrem Łukaszenką. - Pomożemy wam w transporcie, częściowo w przeróbce oraz w sprzedaży ropy, w tym również na rynku ukraińskim - dodał prezydent Ukrainy. Łukaszenka potwierdził ze swej strony, że jego kraj ma zamiar kupować w Wenezueli do 10 mln ton ropy naftowej rocznie. - 4 mln ton możemy dowieźć (na Białoruś) koleją (z Odessy do rafinerii w Mozyrzu), ale 10 mln ton to ogromny projekt, który gotowi jesteśmy realizować razem z Ukrainą - powiedział białoruski prezydent. Pod koniec marca Łukaszenka polecił wicepremierowi Uładzimirowi Siemaszce, by zaczął rozmowy z Ukrainą o przyłączeniu się Białorusi do rurociągu Odessa-Brody. Prezydent mówił o tym w kontekście planów transportu ropy, podkreślając rolę rurociągów. Pierwsza partia ropy z Wenezueli ma przybyć na Białoruś w maju. Plany sprzedaży Białorusi tej ropy ogłoszono podczas wizyty Łukaszenki w Caracas w połowie marca. Łukaszenka wspomniał wówczas, że otrzymał propozycję z Łotwy dotyczącą transportu wenezuelskiej ropy do rafinerii w Nowopołocku. Zaplanowany do przesyłu ropy kaspijskiej do Europy rurociąg Odessa-Brody działa obecnie w odwrotną stronę: płynie nim do Odessy ropa rosyjska, która dalej przewożona jest tankowcami przez Morze Czarne. Przyłączenie się Białorusi do rurociągu - co Ukraina już wcześniej jej proponowała - wymagałoby wykorzystywania go zgodnie z pierwotną koncepcją. Pierwsza partia wenezuelskiej ropy (80 tys. baryłek) będzie transportowana drogą morską do Odessy, a stamtąd koleją do rafinerii w Mozyrzu. Według planów Białoruś w ten sposób może w tym roku kupić od Wenezueli do 4 mln ton ropy, a chciałaby zwiększyć ten import do 10 mln ton rocznie.