Zadeklarował, że rząd jest gotów do kompromisu, a jego partia - pewna zwycięstwa w ewentualnych wyborach. Zapewnił też, że obecne wydarzenia nie odbiją się na polityce zagranicznej Ukrainy. Na spotkaniu z ambasadorami akredytowanymi w Kijowie Janukowycz zaznaczył, że skupione wokół niego ugrupowania nie chcą wcześniejszych wyborów. - Nie jest to nasz wybór. Więcej - ludzie nie chcą przedterminowych wyborów. Ale będziemy musieli na nie pójść. Nie boimy się wyborów, jesteśmy pewni zwycięstwa - powiedział. Szef rządu uważa, że jeśli prezydent i opozycja (Blok Julii Tymoszenko i proprezydencka Nasza Ukraina) nie odstąpią od żądania nowych wyborów, "a napięcie w kraju osiągnie apogeum, decydujące słowo powinien mieć naród". - Boimy się straty czasu i możliwości. Kategorycznie sprzeciwiamy się wszelkim decyzjom, podjętym wbrew konstytucji - zaznaczył Janukowycz. Zapewnił ambasadorów, że procesy zachodzące na Ukrainie nie będą miały wpływu na politykę zagraniczną kraju. - Wszystko, co się dzieje, powinno odbywać się w ramach demokratycznych procesów (...) i w żaden sposób nie jest wymierzone przeciw któremukolwiek z ukraińskich partnerów i nie odbije się na priorytetach polityki zagranicznej - zadeklarował Janukowycz. Wcześniej na posiedzeniu rządu premier ponownie zaapelował do Juszczenki o powrót do stołu rozmów i zapewnił, że rząd gotowy jest na kompromis. Janukowycz podkreślił, że wobec braku decyzji sądu konstytucyjnego, dotyczącej legalności dekretu prezydenta o rozwiązaniu parlamentu "jest tylko jedno wyjście z sytuacji: anulowanie dekretu". - Jeśli prezydent jest gotowy to uczynić, my będziemy gotowi do kompromisu - zadeklarował premier. Komentatorzy prognozują tymczasem, że sąd konstytucyjny może nie zająć żadnego stanowiska wobec dekretu Juszczenki o rozwiązaniu parlamentu. Prezes sądu Iwan Dombrowski złożył rezygnację z urzędu z powodu - jak się wyraził - wywieranych na niego nacisków. Juszczenko wydał w poniedziałek dekret o rozwiązaniu parlamentu przeprowadzeniu 27 maja przedterminowych wyborów. Rząd premiera Janukowycza i większość parlamentarna Partii Regionów Ukrainy, socjalistów i komunistów odmówiły podporządkowania się decyzji prezydenta.