O literackich planach Janukowycza poinformowało wydawnictwo "Nowyj Mir" z rodzinnego miasta prezydenta, Doniecka. Stało się to po skandalu, który wybuchł, gdy kilka dni wcześniej w deklaracji majątkowej Janukowycza dziennikarze wykryli, że otrzymał on honorarium o równowartości 2 mln dolarów za prawa autorskie do dzieł, które wyszły, bądź wyjdą spod jego pióra. "Janukowycz jest jednym z najlepiej opłacanych pisarzy w świecie", "Honorarium Janukowycza jest wyższe od honorariów (prezydenta USA Baracka) Obamy i autorów bestsellerów" - komentują doniesienia o wynagrodzeniu prezydenta ukraińskie media. "Sprawa bez precedensu" "Nie wiem, jakie powinny być nakłady, by takie honorarium było uzasadnione ekonomicznie. Dla ukraińskiego rynku jest to sprawa bez precedensu. Największe honoraria, które uzyskują ukraińscy autorzy podręczników, wynoszą 20-30 tysięcy hrywien (7,9-11,9 tys. złotych)" - powiedział gazecie "Siegodnia" szef Ukraińskiego Stowarzyszenia Wydawców Książek, Ołeksandr Afonin. W odpowiedzi na falę krytyki i żartów, które pojawiły się w internecie po wiadomości o wysokości honorarium Janukowycza, w niedzielę prezydent poinformował, że zarobione pieniądze przekaże na cele charytatywne. "Wynagrodzenie, które otrzymałem w tym roku za wydanie niektórych moich książek, skieruję na pomoc dla ubogich, chorych, a przede wszystkim dla dzieci" - oświadczył. Niebotycznie wysokie honorarium Janukowycza nie jest jego pierwszym potknięciem w sprawach dotyczących literatury. W ubiegłym roku gazeta internetowa "Ukrainska Prawda", analizując podpisaną imieniem i nazwiskiem prezydenta książkę "Opportunity Ukraine" (Ukraina - kraj możliwości), znalazła w niej całe fragmenty przepisane z prac innych autorów. W wyniku tego śledztwa wydana w Austrii książka nigdy nie trafiła do księgarń.