Komisja Europejska na początku czerwca zaakceptowała polski Krajowy Plan Odbudowy, który zawiera "kamienie milowe" dotyczące niezależności sądownictwa. W komunikacie KE przekazano, iż "Polska musi wykazać, że te 'kamienie milowe' zostały osiągnięte przed dokonaniem jakichkolwiek wypłat w ramach Funduszu Odbudowy". Gra toczy się o około 170 miliardów złotych, które Polska może otrzymać w ramach dotacji i pożyczek z Funduszu Odbudowy. KPO. Spór Polski z Komisją Europejską Według KE działania Polski nie są, póki co, wystarczające, aby do wypłaty środków doszło. Pod koniec lipca szefowa KE Ursula von der Leyen powiedziała "DGP", że aby otrzymać pieniądze z Krajowego Planu Odbudowy, Polska musi wywiązać się ze zobowiązań podjętych w celu zreformowania systemu środków dyscyplinarnych. Przyznała, że "nowa ustawa (zainicjowana przez prezydenta Andrzeja Dudę nowelizacja ustawy o Sądzie Najwyższym - red.) nie gwarantuje sędziom możliwości kwestionowania statusu innego sędziego bez ryzyka, że zostaną pociągnięci do odpowiedzialności dyscyplinarnej". Polski rząd uważa, że zrobiono wszystko, by spełnić warunki konieczne do uruchomienia pieniędzy z KPO, a wstrzymywanie wypłat to jedynie polityczna decyzja. Bordāns: Nie mam żadnych obiekcji przeciwko polskiemu rządowi O spór między Polską a Komisją Europejską był we wtorek pytany wicepremier i minister sprawiedliwości Łotwy Jānis Bordāns. - Nie mam żadnych obiekcji przeciwko polskiemu rządowi i nie mam obiekcji, co do polityki polskiego rządu i tego, jak polskie sądy i rząd rozwiązują swoje problemy. To jest sprawa niezależnego państwa polskiego - mówił w rozmowie z Radiem Wnet. Jak podkreślił polityk, "nikt nie może powiedzieć, że Polska nie jest państwem sprawiedliwym, że Polska nie jest państwem demokratycznym".- To byłoby absurdalne. A konflikt widzimy już od kilku lat. Myślę, że to bardziej skomplikowane, że chodzi o coś więcej niż tylko stwierdzenie, że polski minister czy ktoś inny nie przestrzega praworządności. Myślę, że korzenie są głębsze. Korzenie są związane z zarówno ekonomicznymi, jak i politycznymi poglądami polskiego społeczeństwa, polskiego rządu i rządów Niemiec i Francji, bo wszystkie trzy są dużymi państwami. Są w pewien sposób konkurentami w Unii Europejskiej. Ale sprowadzanie tego do kwestii praworządności w Polsce... nie mogę się z tym zgodzić, bo rozumiem, że każde państwo ma swoje wewnętrzne problemy - mówił Bordāns. "To bardzo dobre dla Rosji" Wicepremier Łotwy powiedział, że także "Łotwa nie jest pozbawiona problemów i dyskusji". - Ja też mam ciągłe dyskusje z moimi kolegami z Sądu Najwyższego. I rozwiązujemy nasze wewnętrzne sprawy w Radzie Sprawiedliwości, w parlamencie i w rządzie, tak jest w każdym kraju - dodał. Bordāns podkreślił, że "musimy wstrzymać wewnętrzne konflikty w Unii Europejskiej". - Rosja chce tych konfliktów. To bardzo dobre dla Rosji. I widzimy, jak Rosja wykorzystuje niektóre duże państwa Unii Europejskiej, żeby ją dzielić. A teraz w czasie wojny apeluję do wszystkich państw do powstrzymania wewnętrznych konfliktów i skupienie się na najważniejszych kwestiach - powiedział łotewski polityk.