W artykule opublikowanym w przeddzień 30. rocznicy zamachu jego autorka napisała, że może on być uważany za "dowód wzrostu znaczenia" roli papieża w "fazie maksymalnej sekularyzacji społeczeństw zachodnich"; wzrostu - dodaje - który "naznaczył cały wiek XX, by osiągnąć niewątpliwy szczyt dzięki polskiemu papieżowi, centralnej postaci nie tylko ze względu na jego wagę duchową i moralną, ale także na jego rolę polityczną w walce z komunistycznym reżimem". "Nierozwiązana zagadka dotycząca mocodawców zamachu, której rozwiązanie, jak napisał w swoim testamencie, było przecież na oczach wszystkich, i ewidentna interwencja cudownego typu, która spowodowała zmianę kierunku strzałów bardzo zręcznego zabójcy, w bliskiej odległości od celu, z ocaleniem papieża w konsekwencji, nadały temu wydarzeniu silne znaczenie duchowe" - zauważa się w tekście na łamach watykańskiego dziennika. Gazeta położyła nacisk na to, że o "braku zainteresowania" papieża dochodzeniem w sprawie strzałów Alego Agcy na Placu świętego Piotra najlepiej świadczy "przeznaczenie trzeciej kuli, której istnienie zostało potwierdzone dopiero wtedy, kiedy w pierwszą rocznicę zamachu papież polecił osadzić ją w koronie figury Matki Bożej Fatimskiej". Odnosząc się do tego, że Jan Paweł II przypisywał swe ocalenie Matce Bożej z Fatimy, publicystka gazety stwierdza: "Maryjna interwencja nie mogła nie umocnić w chrześcijanach jednej pewności: nawet jeśli siły zła są potężne i niebezpieczne, to nie zwyciężą. Taka interpretacja z jednej strony nadawała siłom negatywnym znacznie większy wymiar niż przypisanie odpowiedzialności za zamach konkretnej grupie, a z drugiej otwierała serca na nadzieję". Taką interpretację określono na łamach watykańskiego dziennika jako "wyniesienie ponad pozorne okoliczności historyczne i umieszczenie w historii zbawienia". "W ten sposób batalia, jaką prowadził papież, mogła jeszcze bardziej stać się batalią wszystkich chrześcijan" - konstatuje "L'Osservatore Romano".