Komisja Europejska poinformowała w czwartek o skierowaniu skargi do Trybunału Sprawiedliwości UE w Luksemburgu przeciwko Polsce w sprawie systemu dyscyplinarnego dla sędziów. KE chce rozpatrzenia skargi w trybie przyspieszonym. Rzecznik prasowy resortu sprawiedliwości Jan Kanthak, komentując decyzję Komisji Europejskiej o skierowaniu skargi przeciwko Polsce, powiedział, że "jest to próba politycznej ingerencji w polskie demokratyczne wybory". "Z doniesień medialnych wiemy, że nawet część komisarzy uważała, że taka decyzja na kilka dni przed wyborami w Polsce może być odbierana jako polityczna ingerencja w polskie demokratyczne wybory. Była nawet prośba jednego z komisarzy, by Komisja pochyliła się nad sprawą już po wyborach. My też oceniamy, że tu nie chodzi o fakty, ale o politykę" - zaznaczył Kanthak, który jest kandydatem PiS na posła z Lublina. Dodał, że jego zdaniem "Polacy z racji doświadczeń swojej historii są wyczuleni na takie próby zewnętrznej politycznej ingerencji i efekt może być przeciwny od zamierzonego przez Komisję". "To obrona patologii w sądownictwie" Według niego Frans Timmermans ośmiesza się tą decyzją. "Frans Timmermans i KE próbuje wprowadzać podwójne standardy do wymiarów sprawiedliwości w państwach UE. Stawia zarzut, że sędziów do Izby Dyscyplinarnej SN nie wybierają sami sędziowie, gdy tymczasem w największym kraju Unii Europejskiej w Niemczech o wyborze sędziów do ichniejszego Sądu Najwyższego (tj. Sądów Federalnych) decydują tylko sami politycy. I to tej samej Komisji nie przeszkadza" - zaznaczył Kanthak. Zwrócił przy tym uwagę, że w polskiej KRS zasiada większość sędziów i to oni mają głos decydujący. Polityk zauważył też, że "Izba Dyscyplinarna SN została wprowadzona po to, by umożliwić szybkie i skuteczne sądzenie sprawy sędziów, którzy powodują wypadki pod wpływem alkoholu, dopuszczają się kradzieży czy innych pospolitych przestępstw albo przewinień w postaci obcesowego i niegodnego traktowania uczestników postępowań sądowych". "Kwestionowanie tej Izby SN to przy okazji obrona patologii w polskim sądownictwie" - oświadczył rzecznik resortu. Kanthak dodał, że "to nie pierwszy raz, kiedy organy unijne swoimi działaniami starają się ingerować w kwestię wyborów Polsce". "Lewak z Holandii potwierdził zacietrzewienie" "Frans Timmermans, lewak z Holandii, który popierał Roberta Biedronia w wyborach do Parlamentu Europejskiego, po raz kolejny potwierdził swoje polityczne zacietrzewienie" - zaznaczył Kanthak. Komisja Europejska oświadczyła w czwartek, że podjęła decyzję o skierowaniu skargi do TSUE, "aby chronić sędziów przed kontrolą polityczną". Ze źródeł unijnych PAP wynika, że inicjatorem skierowania skargi do Trybunału był na środowym kolegium KE jej wiceszef Frans Timmermans, który zajmuje się praworządnością. Ostatecznie całe kolegium zaakceptowało tę decyzję. Zdaniem unijnych urzędników polskie prawo umożliwia już objęcie sędziów procedurami dyscyplinarnymi oraz nakładanie na nich kar dyscyplinarnych z uwagi na treść wydanych przez nich orzeczeń, w tym, w związku z przysługującym im na mocy art. 267 Traktatu o funkcjonowaniu Unii Europejskiej (TFUE), prawem do wystąpienia do Trybunału Sprawiedliwości UE z wnioskiem o wydanie orzeczenia prejudycjalnego. W opinii KE system dyscyplinarny nie gwarantuje rozpatrywania spraw w "rozsądnym czasie", co umożliwia ministrowi sprawiedliwości - za pośrednictwem mianowanych przez niego rzeczników dyscyplinarnych - doprowadzenie do sytuacji, w której przeciwko sędziom sądów powszechnych będą się toczyły długotrwałe postępowania dyscyplinarne. Nowy system - według KE - wpływa również na prawo sędziów sądów powszechnych do obrony. "Sędziom nie zapewnia się zatem ochrony przed kontrolą polityczną, co podważa zasadę niezawisłości sędziów" - wskazano.