Wybory do Parlamentu Europejskiego wygrał PiS z poparciem 45,38 proc. wyborców, drugie miejsce zajęła Koalicja Europejska z 38,47 proc. głosów, próg wyborczy przekroczyła też Wiosna Roberta Biedronia z 6,06 proc. głosów. Patryk Jaki uzyskał drugi wynik, po wicepremier Beacie Szydło, w okręgu małopolsko-świętokrzyskim. Startował z trzeciego miejsca na liście PiS i uzyskał 258 366 głosów. W związku z wyborem do PE, Jaki będzie musiał zrzec się mandatu posła, a także funkcji wiceministra sprawiedliwości. Odejście z resortu sprawiedliwości oznacza, że przestanie być też przewodniczącym komisji weryfikacyjnej, ponieważ zgodnie z ustawą o komisji, jej przewodniczącym jest sekretarz stanu w Ministerstwie Sprawiedliwości lub w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji. Jaki mówił w poniedziałek w Sejmie, że w związku z jego wyborem do PE, na pewno musi być kolejny sekretarz stanu w resorcie sprawiedliwości. "Nowy wiceminister sprawiedliwości zostanie jednocześnie przewodniczącym komisji weryfikacyjnej i on podejmie decyzję co do dalszego tryby pracy" - powiedział Jaki PAP. Przyznał, że do czasu wyboru nowego przewodniczącego prace komisji będą zawieszone. "Bez przewodniczącego komisja niestety nie może pracować, dlatego że przewodniczący podpisuje wszystkie kluczowe dokumenty, tak jest skonstruowana ustawa o komisji. Natomiast, póki co, ja jestem jeszcze chwilę, a mam nadzieję, że wkrótce poznamy mojego następcę" - powiedział Jaki. Pytany, kiedy powinniśmy poznać nowego wiceministra sprawiedliwości i przewodniczącego komisji weryfikacyjnej, odparł, że powinno się to stać w ciągu dwóch tygodni. Podkreślił, że decyzja o wyborze jego następcy należy do szefa Ministerstwa Sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry i premiera Mateusza Morawieckiego. "Najzdolniejszy polityk młodego pokolenia" Dopytywany, czy jako nowy przewodniczący komisji brany jest pod uwagę dotychczasowy wiceprzewodniczący Sebastian Kaleta, odparł, że "to jest bardzo dobry kandydat". Jaki pytany, czy będzie polecał jego kandydaturę jako swojego następcy, odparł: "ja Sebastiana Kaletę zawsze mogę wszystkim polecać, uważam, że jest najzdolniejszym politykiem młodego pokolenia". Jednak, zgodnie z ustawą, Kaleta musiałby najpierw zostać sekretarzem stanu w Ministerstwie Sprawiedliwości. Jaki pytany, czy nie odchodzi z komisji z poczuciem niedosytu, odpowiedział, że przyjdzie jeszcze czas na podsumowanie prac komisji, ale odchodzi z poczuciem spełnienia. Zaznaczył, że praca komisji dzieliła się na część "śledczą" i "wykonawczą". "Jeżeli chodzi o część śledczą, to nikt tutaj nie podważa dorobku komisji, on jest naprawdę gigantyczny, już nikt nie kwestionuje tego, że była afera reprywatyzacyjna i to dzięki pracy naszej komisji, ta komisja wstrzymała zwroty (nieruchomości) w Warszawie, to jest kolejny sukces komisji" - ocenił Jaki. Stwierdził, że do zakończenia pracy w "warstwie wykonawczej" potrzebna jest współpraca sądów i warszawskiego ratusza z komisją. "Ale tu niestety jesteśmy po dwóch stronach barykady, dlatego tu idzie najtrudniej, ale to nie jest nasza wina, nie stanowimy sądu administracyjnego, nie stanowimy ratusza" - powiedział Jaki. Dodał, że ewentualne działanie komisji w nowej kadencji Sejmu, będzie zależało od nowej większości parlamentarnej.