Rząd brytyjski uzna wynik tylko takiego referendum, w którego przygotowaniu weźmie czynny udział. Jak powiedział brytyjski minister do spraw Europy, referendum proponowane przez mieszkańców Gibraltaru byłoby sprzeczne z zasadami demokracji. Odbyło by się bowiem bez rzeczowej debaty, która musi poprzedzać każde tego typu głosowanie. Administracja kolonii, planując referendum, pragnie uprzedzić decyzje, które w przyszłości zapadną za zgodą Londynu i Madrytu. W ubiegłym miesiącu brytyjski minister spraw zagranicznych Jack Straw oświadczył, że Wielka Brytania gotowa jest podzielić się z Hiszpanią prawem do Gibraltaru. Premier Tony Blair nie wykluczył ponadto, że hiszpańskie okręty wojenne będą zawijać do brytyjskiej bazy wojskowej jaka znajduje się u wybrzeży kolonii. Baza ta, zdaniem premiera, mogłaby stać się nawet obiektem NATO. Oznaczałoby to, że wszystkie kraje sojuszu, w tym Polska, mogłyby z niego korzystać.