Elektrownie jądrowe, jak zapewniał dr Krzysztof Kozak, to jedne z najlepiej zabezpieczonych urządzeń. - W 60-letnim okresie eksploatacji reaktorów jądrowych na świecie, nie licząc Japonii, doszło do 3 poważnych awarii w elektrowniach jądrowych. Dwie z nich Windscale i TMI w Stanach - bez skażenia radioaktywnego środowiska. Awaria elektrowni w Czarnobylu jest osobnym tematem. (...) Obecnie budowane elektrownie, posiadają wiele dublowanych systemów zabezpieczeń. Najsłabszym ogniwem jest jak zawsze człowiek - tłumaczył. Wysypiska śmieci gorsze od elektrowni atomowych? Gość Czaterii pytany o to, czy elektrownie atomowe niosą ze sobą jakieś ryzyko, mówił, że "stosowanie używek, czy jazda samochodem, powodują wielokrotnie większe zagrożenie życia i zdrowia, niż wiele obiektów przemysłowych, w tym elektrowni jądrowych. - Elektrownie jądrowe są dużo bezpieczniejsze niż wiele innych obiektów przemysłowych jak rafineria, wysypiska śmieci, zakłady chemiczne - dodał. Pytany o to, co dzieje się z odpadami z elektrowni jądrowych, mówił, że te, które są najbardziej wysokoaktywne (a stanowią mniej niż 1 proc. odpadów z elektrowni atomowej) są zabezpieczane poprzez zeszkliwienie. - Obecnie na świecie nie ma politycznej zgody na składowanie tych odpadów w głębokich strukturach geologicznych. Zeszkliwione i zamknięte w szczelne, stalowe pojemniki odpady "czekają" na decyzję dotyczącą ostatecznego składowania - mówił. Elektrownie jądrowe w Polsce Według dra Krzysztofa Kozaka Polska powinna posiadać elektrownie jądrowe, ponieważ stanowią one duży impuls do rozwoju technologicznego kraju. - Pomijam tu sprawy konieczności uzyskiwania energii w Polsce. Sprawy bezpieczeństwa nowego typu reaktorów, które obecnie są instalowane na świecie, tzn. reaktorów generacji III+, zapewniają bardzo wysokie standardy bezpieczeństwa. W elektrowni Fukushima w Japonii, pracowały reaktory generacji II - tłumaczy rozmówca Czaterii. Promieniowanie jonizujące Pytany o to, jaki wpływ na człowieka może mieć promieniowanie jonizujące, mówił, że "cały czas żyjemy w tle promieniowania jonizującego". - Dawka jaką otrzymujemy żyjąc w Polsce to około 3,4 mSv . Warto dodać, że jedno zdjęcie RTG klatki piersiowej to dawka 0,1 mSv, ale już zdjęcie RTG kręgosłupa to ok. 50 mSv. Dawka przy której występują pierwsze kliniczne objawy to ok. 0,5 Sv, zaś dawka wywołująca chorobę popromienną, to rząd wielkości od 6 do 8 Sv - tłumaczył. Zatem jaka dawka promieniowania może doprowadzić do śmierci człowieka? - Dawka do 0,25 Sv, to brak jakichkolwiek objawów. W zakresie od 1 do 2 Sv, są to zmiany w obrazie krwi. Od 3 do 5 Sv, to pełny rozwój choroby popromiennej, zaś dawki od 20 do 30 Sv to dawki powodujące śmierć w ciągu kilku lub kilkunastu dni - mówił Kozak. "Energia odnawialna nadaje się na farmę" - Odnawialne źródła energii , w mojej opinii nie rozwiązują problemu globalnego zapewnienia energii elektrycznej. To bardzo dobre uzupełniające rozwiązanie problemów energetycznych. Całe obszary świata potrzebują energii elektrycznej, która zapewnia odpowiedni standard życia - mówił dr Krzysztof Kozak, pytany o to, czy jesteśmy skazani na elektrownie atomowe w czasach, gdy możemy się posiłkować energią odnawialną. - To dobre rozwiązanie na farmę, małe gospodarstwo. Osobną sprawą jest koszt wytwarzania energii ze źródeł odnawialnych - dodał. (Nie)bezpieczne wycieczki do Czarnobyla Czy wycieczka do Czarnobyla jest bezpieczna? - pytali uczestnicy czata z doktorem Krzysztofem Kozakiem. - Tak. Oczywiście nie mam na myśli wejścia na teren elektrowni a szczególnie bloku 4 - mówił. Ukraiński resort energetyki już organizuje tego typu atrakcje turystyczne. Zwiedzający elektrownię jądrową w Czarnobylu mogą również udać się na spacer po całkiem wyludnionych osiedlach i budynkach użyteczności publicznej. Pełny zapis czata znajdziesz TUTAJ