Prezydent Bush udziela teraz wielu wywiadów. W przeddzień 100 dni swojej prezydentury mówił także o stosunkach USA z Chinami i Tajwanem. W rozmowie z "The Washington Post" amerykański prezydent stwierdził na przykład, że nie będzie kontynuował zwyczaju corocznego przeglądu zamówień Tajwanu na nowoczesne uzbrojenie. W kolejnym wywiadzie pytany, czy Stany Zjednoczone są gotowe bronić Tajwanu przed ewentualnym atakiem, potwierdził i nieco później sprecyzował, że Waszyngton jest gotowy udzielić Tajwanowi pomocy koniecznej, by mógł bronić się sam, jednak Biały Dom liczy, że Pekin i Taipei porozumieją się w pokojowy sposób. Ostatnie wypowiedzi Busha wywołały już w Waszyngtonie pewne zamieszanie wśród kongresmanów - Stany Zjednoczone nie są najwyraźniej gotowe do gwałtownych zwrotów w polityce wobec Chin, a szczególnie do podjęcia kroków, które skłoniłyby Taipei do ogłoszenia niepodległości.