W rozmowie, która ukaże się w sobotnim wydaniu gazety, a której fragmenty cytują już inne media, Sarkozy kreśli główne linii swojej kampanii przed kwietniowymi wyborami prezydenckimi. Prezydent wciąż nie potwierdził oficjalnie, że będzie ubiegał się o reelekcję, mimo że jest we Francji publiczną tajemnicą, że od wielu miesięcy szykuje się do wyborczego starcia. Także w wywiadzie dla "Le Figaro" szef państwa nie składa żadnych deklaracji na ten temat, ale jego liczne aluzje do nadchodzących wyborów są dość czytelne. "Powiedziałem ostatnio, że spotkanie (z Francuzami) zbliża się: i faktycznie, jest ono coraz bliżej" - powiedział Sarkozy gazecie. "Jeśli stawia mi się pytanie, czy zastanowiłem się nad tym (czy wystartuję w wyborach - PAP), co do formy i treści, to moja odpowiedź brzmi +tak+" - oświadczył prezydent. Nie stawiając kropki nad "i" w kwestii swojej kandydatury, szef państwa zarysowuje jednak swoją wizję Francji w następnych latach, którą można interpretować jako podstawy jego programu wyborczego. Sarkozy wymienia najważniejsze "wartości" które, według niego, "pozwalają zbudować projekt osobisty i zbiorowy". Są to: "praca", "odpowiedzialność" i "autorytet". Prezydent obiecuje przeprowadzenie "rewolucji" w dziedzinie walki z bezrobociem we Francji. Liczba osób bez pracy w tym kraju jest obecnie najwyższa od 12 lat (stopa bezrobocia zbliża się obecnie do 10 proc.). W wywiadzie dla "Le Figaro" Sarkozy po raz pierwszy wysuwa propozycję generalnej zmiany systemy pomocy dla bezrobotnych. W jego opinii, należy znieść "zasiłki, które pobiera się biernie", a zamiast nich wprowadzić rodzaj "wynagrodzenia przyznawanego wszystkim tym poszukującym pracy, którzy korzystają ze szkoleń zawodowych". Zdaniem Sarkozy'ego, jeśli ta propozycja nie uzyska akceptacji związków zawodowych, należy zorganizować ogólnokrajowe referendum, aby sami Francuzi zdecydowali o systemie "rekompensaty za bezrobocie oraz sposobie pojmowania pracy i pomocy socjalnej". Sarkozy podkreślił także w rozmowie z "Le Figaro", że - w przeciwieństwie do swojego socjalistycznego konkurenta Francoisa Hollande'a - sprzeciwia się prawnemu uznaniu małżeństw homoseksualnych. "W tych czasach, gdy nasze społeczeństwo potrzebuje punktów odniesienia, nie sądzę, że trzeba rozmazywać obraz tej zasadniczej instytucji społecznej, jaką jest małżeństwo" - wyjaśnił. Obecnie we Francji osoby tej samej płci mogą zawierać związki cywilne, ale nie mają prawa do małżeństwa ani do wspólnej adopcji dzieci. Sarkozy zaznaczył także, że w przeciwieństwie do Hollande'a, nie jest zwolennikiem legalizowania na większą skalę pobytu nielegalnych imigrantów, a także sprzeciwia się propozycji przyznania praw głosowania w wyborach lokalnych tym przybyszom spoza Unii Europejskiej, którzy legalnie przebywają we Francji. Jak podają wszystkie sondaże, faworytem wiosennych wyborów prezydenckich pozostaje lider socjalistów Francois Hollande, a jego najgroźniejszym rywalem - prezydent Sarkozy. Według badań opinii publicznej, oprócz tej prowadzącej dwójki faworytów do drugiej tury mają szanse wejść: Le Pen i centrysta Francois Bayrou, przywódca Ruchu Demokratycznego.