Trzeba więc złagodzić niedawny jeszcze konflikt dyplomatyczny. Do poprawy relacji Londyn-Paryż z pewnością dąży prezydent Chirac. Zdaniem większości obserwatorów w rozszerzającej się na wchód Unii Europejskiej Paryż i Berlin potrzebują Londynu, aby stać się znowu "twardym trzonem" jednoczącego się kontynentu. Przypomnijmy, że Wielka Brytanii jest w Unii największą potęga militarną, bez której trudno myśleć o stworzeniu sił z zbrojnych z prawdziwego zdarzenia. Na razie jednak palący problem mają nie tyle politycy, co francuska policja i służby specjalne. Angielska królowa postanowiła jutro iść pieszo na jeden z paryskich targów pod gołym niebem. Trzeba jej więc zapewnić bezpieczeństwo. Komentatorzy żartują, że biedny prefekt policji może z nerwów osiwieć.