- W poniedziałek 8 sierpnia siły koalicji zabiły talibów odpowiedzialnych za ten atak - powiedział gen. Allen dziennikarzom w Pentagonie w czasie wideokonferencji. Dodał, że siły koalicji wytropiły kryjówkę bojowników. W osobnym komunikacie wydanym przez natowskie siły ISAF poinformowano, że w operacji przeciwko sprawcom ataku na śmigłowiec CH-47 Chinook zginął jeden z lokalnych przywódców talibów, mułła Mohibulla, i bojownik, który najprawdopodobniej wystrzelił pocisk. Zestrzelenie śmigłowca było najbardziej krwawym pojedynczym wypadkiem z udziałem amerykańskich sił od początku wojny w Afganistanie prawie 10 lat temu. Jak sprecyzowano, w katastrofie zginęło 25 żołnierzy sił specjalnych USA, pięciu członków załogi, siedmiu żołnierzy afgańskich i afgański tłumacz. Wśród amerykańskich żołnierzy, którzy zginęli w katastrofie śmigłowca, byli komandosi z elitarnej jednostki Navy SEALS - tej samej, która na początku maja zabiła w Pakistanie Osamę bin Ladena. Żołnierze, którzy zginęli, nie brali jednak udziału w likwidacji szefa al-Kaidy. We wtorek prezydent USA Barack Obama w czasie uroczystości w bazie lotniczej Dover w stanie Delaware powitał ciała 30 amerykańskich żołnierzy.