Większość, bo aż 53 proc. ankietowanych, którzy wzięli udział w sondażu konserwatywnego dziennika The Wall Street Journal i zbliżonej do niego politycznie telewizji NBC negatywnie oceniło dokonania Donalda Trumpa w czasie jego pierwszych 100 dni w Białym Domu. Rezultaty badań zostały opublikowane na łamach poniedziałkowego wydania dziennika WSJ. Przeciwnego zdania było 40 proc. ankietowanych. Wyrazili oni satysfakcję z urzędowania nowego prezydenta i pozytywnie ocenili działalność Donalda Trumpa. Sondaż dziennika WSJ/NBC wskazuje na dalszy spadek popularności Donalda Trumpa. Obecnie przewaga niezadowolonych nad usatysfakcjonowanymi wynosi 13 proc. W analogicznym sondażu przeprowadzonym przez WSJ/NBC w lutym b.r., niezadowoleni z działalności prezydenta Trumpa (48 proc.) mieli 4-procentową przewagę nad zadowolonymi (44 proc. badanych). Podobny trend jest dostrzegalny również w innych badaniach opinii publicznej przeprowadzonych w ostatnim okresie, w tym - przez umieszczony na "czarnej liście mediów" dziennik "The Washington Post" i telewizję ABC. W sondażu tym 45. prezydenta Stanów Zjednoczonych negatywnie oceniło 53 proc. ankietowanych. Opinie pozytywne wyraziło 42 proc. badanych. W porównaniu z jedenastką prezydentów, którzy przed nim pełnili najwyższy urząd - od czasów Dwighta Eisenhowera, który był prezydentem w latach 1953-1961, prezydent Trump rozpocznie czwarty miesiąc sprawowania władzy z najgorszymi notowaniami. W tym okresie tylko jeden z prezydentów - Gerald Ford, który objął urząd prezydenta po rezygnacji Richarda Nixona w 1974 r., cieszył się poparciem mniej niż połowy badanych w sondażach. Pozytywną ocenę dawało Fordowi 48 proc. ankietowanych. Nie wszystkie wyniki sondażu zrealizowane na zlecenie WSJ/NBC są dla Trumpa negatywne. Ponad 60 proc. badanych poparło decyzję Trumpa o odwetowym ataku na syryjską bazę militarną, a ponad 50 proc. wyraża się pochlebnie o całokształcie polityki obecnego prezydenta wobec Syrii. Większość badanych za największy sukces prezydenta Donalda Trumpa od objęcia urzędu uznało nominowanie i zatwierdzenie nominacji Neila Gorsucha na sędziego Sądu Najwyższego. Omawiany sondaż - czytamy na łamach dziennika The Wall Street Journal w poniedziałek - "wykazał silną polaryzację pomiędzy dwoma kategoriami wyborców Trumpa; tymi, którzy głosowali na nowojorskiego multimiliardera, ponieważ lubili go osobiście bądź cenili jego program; a tymi wyborcami, którzy głosowali na Trumpa w proteście przeciw kandydatce Partii Demokratycznej, Hillary Clinton. Sondaż przeprowadzony przez dziennik The Washington Post i sieć ABC wykazał, że, gdyby wybory odbyły się dzisiaj Donald Trump wygrałby z kandydatką Partii Demokratycznej Hillary Clinton, co jest z pewnością dobrą wiadomością dla Trumpa. Na "niepopularnego" Trumpa głosowałoby 43 proc. badanych - o trzy procent więcej niż na Hillary Clinton, która mogłaby liczyć jedynie na 40 proc. głosów. Tylko 2 proc. wyborców Trumpa żałuje, że oddało na niego głos, natomiast aż 96 proc. ankietowanych nie czuje rozczarowania i bez wahania zagłosowałoby na niego i dzisiaj. Donald Trump zbytnio nie przejmuję się zbytnio ocenami płynącymi z sondaży opinii publicznej. W poniedziałek napisał na Twitterze: "dwa sondaże opublikowane wczoraj przez ABC i NBC są fałszywe, mimo że zawierają kilka pozytywnych informacji". Trump przypomniał, że sondaże ABC i NBC w trakcie kampanii wyborczej okazały się potem całkowite błędne. W innym tweecie opublikowanym w ubiegłym tygodniu Trump napisał z nutą goryczy: "niezależnie od tego, ile osiągnąłbym w ramach tego absurdalnego standardu pierwszych 100 dni, a osiągnąłem bardzo dużo, media to zabiją" - wskazał. Z Waszyngtonu Tadeusz Zachurski