Do klientów docierają właściwie szczątkowe wiadomości. Na swej stronie internetowej supermarket, który ma 125 sklepów w całej Belgii, również nie podaje żadnych szczegółowych informacji. Wiadomo jedynie, że chodzi o jajka z pięcioma różnymi rodzajami oznakowań. Władze starają się ustalić, dlaczego jajka są skażone. Wywołany skandal przypomina ten sprzed 5 lat, kiedy dioksynami zostały skażone zwierzęce pasze. Substancje te przedostały się wówczas do ludzkiego łańcucha pokarmowego. Wtedy wprowadzono nawet ogólnoświatowy zakaz jedzenia belgijskiego mięsa i nabiału. Straty poniesione wskutek skandalu oszacowano na miliard euro.