W udzielonym ostatnio niemieckiemu magazynowi kobiecemu wywiadzie ten znany amerykański aktor twierdzi wręcz, że był on motorem jego trwającej już pięć dekad kariery aktorskiej. - Wizerunek Casanovy-uwodziciela był zawsze bardzo użyteczny - twierdzi 69-letni aktor - nigdy nie miałem też uczucia, że moje zachowanie spotkało się z potępieniem. Zdobywca trzech Oskarów, który kojarzony jest z wieloma hollywoodzkimi pięknościami, jak Anjelica Huston czy Lara Flynn Boyle, twierdzi, że wśród znajomych zawsze cieszył się opinią faceta, który wie jak korzystać z życia. - Ale oczywiście rzeczywistość przedstawiała się zupełnie inaczej - dodaje, twierdząc, że zawsze dążył do tego, żeby uchronić swoją prywatność przed dziennikarzami i fanami. - Nie chciałem, żeby komukolwiek się wydawało, że wszystko o mnie wie - mówi aktor. Nicholson ostatnio wcielił się w rolę szefa mafii w najnowszym filmie Martina Scorsese: "The Departed" (pol. "Infiltracja"), którego premiera w Polsce odbyła się 27 października br. Po trzech rolach komediowych znowu chciałem zagrać czarny charakter - komentuje aktor.