Premier powiedział, że w związku z sytuacją na wschodzie jego kraju, gdzie od miesięcy siły rządowe walczą z prorosyjskimi separatystami, Kijów oczekuje pomocy od NATO. Odniósł się także do wyrażanych przez Moskwę obaw, dotyczących rzekomych zagrożeń dla Rosji, które wynikają z umowy stowarzyszeniowej Ukrainy z UE. - Sytuacja w energetyce jest trudna. Wiadomo nam o planach Rosji dotyczących całkowitego wstrzymania tranzytu gazu nawet do krajów Unii Europejskiej. Właśnie z tego powodu ich operatorzy gazowi dostali polecenie maksymalnego napełnienia gazem zbiorników na terytorium Europy - powiedział Jaceniuk. - Wiemy, że Rosja chce faktycznie odłączyć Ukrainę od wszelkich dostaw surowców energetycznych - ostrzegł szef rządu. Premier poinformował, że w chwili obecnej Ukraina zgromadziła we własnych zbiornikach podziemnych 15 mld metrów sześciennych gazu i pracuje nad dywersyfikacją dostaw węgla. Podkreślił, że "Federacja Rosyjska i jej najemnicy bombardują i niszczą kopalnie, z których wydobywany jest energetyczny węgiel". Jaceniuk zaznaczył, że Ukraina liczy na kontynuację konsultacji trójstronnych z UE i Rosją, zmierzających do rozwiązania spornych kwestii w energetyce. Poinformował także, że w ubiegłą sobotę, podczas wizyty kanclerz Angeli Merkel w Kijowie, zaproponował ogłoszenie przetargu dla partnerów międzynarodowych, którzy chcieliby przyłączyć się do zarządzania ukraińskimi sieciami przesyłu gazu. - Zwróciłem się do kanclerz Niemiec i do naszych zachodnich partnerów z ofertą publicznego konkursu dla inwestorów, zainteresowanych udziałem w zarządzaniu ukraińskimi magistralami gazowymi - powiedział. Mówiąc o zaplanowanym na 4-5 września szczycie NATO w Newport w Walii premier oświadczył, że Ukraina oczekuje od NATO "praktycznej pomocy". - Dziś rząd zatwierdzi roczny plan współpracy Ukraina-NATO. Prezydent Ukrainy będzie na tym szczycie. NATO jest naszym partnerem i oczekujemy od Sojuszu praktycznej pomocy oraz ważnych decyzji. Potrzebna jest nam pomoc - podkreślił Jaceniuk. Szef rządu ukraińskiego wypowiedział się przed posiedzeniem rządu na temat obaw Rosjan w związku z wejściem w życie umowy stowarzyszeniowej Ukrainy z Unią Europejską. - Nasze stanowisko wobec umowy stowarzyszeniowej i umowy o strefie wolnego handlu z UE jest niezmienne: nie niesie ona żadnych zagrożeń dla rosyjskiej gospodarki - podkreślił. - Wczorajsze słowa (prezydenta Rosji Władimira) Putina o tym, że straty Rosji wyniosą 3 mld dolarów przypomniały mi wypowiedzi (obalonego w lutym prezydenta Ukrainy Wiktora) Janukowycza, że potrzebuje 160 mld dolarów, by podpisać umowę o stowarzyszeniu. Rozumiem, że ich informacje pochodzą z tych samych źródeł - ironizował Jaceniuk.