"Europejczycy są z nami i wszystko zależy od tego, czy Janukowycz rozumie, w jakiej sytuacji znajduje się dziś Ukraina i jakie będą następstwa, jeśli nie podejmie on odpowiednich decyzji" - powiedział ukraiński polityk. Fuele rozmawiał z Jaceniukiem oraz przywódcą partii Udar Witalijem Kliczką i szefem nacjonalistycznej Swobody Ołehem Tiahnybokiem tuż po przylocie do Kijowa, gdzie pozostanie do czwartku. Komisarz UE będzie tu próbował znaleźć drogę rozwiązania kryzysu politycznego, który nęka Ukrainę od listopada. Jaceniuk przypomniał o dokumencie przyjętym w poniedziałek przez ministrów spraw zagranicznych państw unijnych, w którym uznano, że umowa stowarzyszeniowa nie jest ostatecznym celem relacji między Ukrainą a UE. Zebrani w Brukseli ministrowie zapewnili także, że UE gotowa jest do wspierania reform, które są warunkiem międzynarodowej pomocy dla Ukrainy. "To wsparcie będzie złożone z pakietu politycznego i gospodarczego" - powiedział Jaceniuk w rozmowie z dziennikarzami. Jak wyjaśnił, pakiet gospodarczy to program stabilizacji sytuacji finansowej, który nie pozwoli Ukrainie na bankructwo, zaś polityczny ma doprowadzić do uspokojenia nastrojów między dwoma stronami trwającego w jego kraju konfliktu. "Chcemy usłyszeć od Janukowycza, czy jest gotów do zmian" - podkreślił Jaceniuk. Ukraińska opozycja deklaruje, że gotowa jest do przejęcia odpowiedzialności za państwo pod warunkiem, że ekipa Janukowycza zgodzi się na przywrócenie zapisów konstytucji z 2004 roku. Oznacza to ograniczenie uprawnień prezydenta przy jednoczesnym rozszerzeniu kompetencji parlamentu. Rządząca Partia Regionów, której Janukowycz jest honorowym przewodniczącym, zgadza się na zmiany w ustawie zasadniczej, ale chce, by były one wprowadzane zgodnie z obowiązującymi procedurami. Szef frakcji ugrupowania prezydenckiego w parlamencie Ołeksandr Jefremow ocenił niedawno, że zmiany w konstytucji mogą wejść w życie nie wcześniej niż w październiku. W opinii oponentów Janukowycza oświadczenie to oznacza, iż stronnictwo prezydenta gra na zwłokę licząc, że uczestnicy trwających od listopada protestów przeciwko obecnym władzom z czasem opuszczą barykady w centrum Kijowa.