Jaceniuk powiedział w Kijowie na konferencji prasowej, że zabiegał o drugą rozmowę telefoniczną z rosyjskim premierem Dmitrijem Miedwiediewem. Podczas sobotniej rozmowy Miedwiediew zapewnił Jaceniuka, że decyzja o wprowadzeniu wojsk na terytorium Ukrainy na razie nie zapadła, a "podjęto tylko decyzję o takiej prawdopodobnej możliwości". - Zadeklarowaliśmy jasno gotowość do rozmów z rządem Rosji, lecz w tym celu nasi rosyjscy sąsiedzi, którzy powinni stać się partnerami, powinni, po pierwsze, wycofać wojsko, po drugie, wypełniać dwustronne i wielostronne zobowiązania, które Rosja podpisała. Po trzecie, powinni przestać popierać separatystów i terrorystów, którzy znajdują się na terytorium Autonomicznej Republiki Krymu, po czwarte, oznajmić całemu światu, że Ukraina i Rosja zaczęły budować nowy typ stosunków - powiedział Jaceniuk na konferencji prasowej. Podkreślił, że "Ukraina nigdy nie będzie ani podwładną Rosji ani jej filią". Według Jaceniuka "nikt w całym cywilizowanym świecie nie uzna wyników tak zwanego referendum, które chcą przeprowadzić (na Krymie) tzw. władze". Określił te plany jako nielegalne i niekonstytucyjne. Premier Ukrainy powiedział też, że polityczna część umowy stowarzyszeniowej z Unią Europejską zostanie podpisana w najbliższych tygodniach. - Kanclerz Niemiec Angela Merkel, z którą spotkałem się wczoraj, właśnie oświadczyła, że podpisanie będzie miało miejsce w najbliższym czasie, dosłownie w ciągu kilku tygodni - oświadczył Jaceniuk. Według niego obecnie trwają jedynie techniczne konsultacje w sprawie dokładnej daty podpisania.