"Politycy europejscy nie powinni rezygnować z obecności na meczach Euro 2012 na Ukrainie, a jedynie odmawiać spotkań z prezydentem Janukowyczem, bo przecież mistrzostwa te potrzebne są przede wszystkim Ukrainie i Ukraińcom, a nie władzy" - oświadczył w rozmowie z niemieckimi dziennikarzami. 38-letni Jaceniuk, którego ugrupowanie Front Zmian połączyło się z niedawno z partią Batkiwszczyna byłej premier Julii Tymoszenko, ocenił, że bojkot rozpoczynających się w czerwcu piłkarskich mistrzostw Europy na Ukrainie uderzy przede wszystkim w zwykłych obywateli. Mistrzostwa są potrzebne Ukrainie "Władze wydały na Euro 2012 10 miliardów dolarów. Są to podatki Ukraińców. Stadion w Kijowie jest jednym z najdroższych stadionów na świecie. Sądzę, że 50 procent tych pieniędzy trafiło do rajów podatkowych. To nie są mistrzostwa piłkarskie, to są mistrzostwa diamentowe" - przekonywał. "Jesteśmy w opozycji wobec obecnych władz i prezydenta Janukowycza, lecz nie jesteśmy w opozycji wobec Ukrainy. Mistrzostwa są nam potrzebne. Musimy pokazać, że Ukraina jest krajem europejskim" - powiedział Jaceniuk. Polityk przyznał, że w związku z prześladowaniami opozycji Ukraina znalazła się w stanie izolacji. "Jesteśmy w izolacji, tak ze strony Zachodu, jak i Wschodu. Jesteśmy w izolacji z Waszyngtonem, Brukselą, Moskwą i Pekinem" - oświadczył. W zaplanowanych na październik wyborach parlamentarnych Jaceniuk będzie faktycznie głównym kandydatem na listach wyborczych opozycyjnej partii Batkiwszczyna byłej premier, odbywającej wyrok 7 lat więzienia. Kiedy w ubiegłym tygodniu Front Zmian i ugrupowanie Tymoszenko ogłosiły, że pójdą do wyborów wspólnie i pod flagami Batkiwszczyny, zdecydowano, że Jaceniuk będzie kandydował pod numerem drugim. Numer pierwszy przyznano Julii Tymoszenko, jednak ze względu na ciążący na niej wyrok nie może ona startować w wyborach. Bojkot za pobicie? Media i politycy z krajów Unii Europejskiej zaczęli mówić o możliwym bojkocie ukraińskiej części Euro 2012, kiedy przebywająca w więzieniu Tymoszenko oświadczyła, że została tam pobita i 20 kwietnia ogłosiła głodówkę. Niemiecki magazyn "Der Spiegel" napisał, że zbojkotowanie meczów Euro 2012 na Ukrainie "poważnie rozważa" kanclerz Angela Merkel. Dojdzie do tego, jeśli Tymoszenko będzie nadal przetrzymywana w więzieniu. Według tygodnika ewentualny bojkot obowiązywałby cały rząd. W obecnych okolicznościach nie zamierza udać się na Ukrainę i uczestniczyć w wydarzeniach ukraińskiej części mistrzostw szef Komisji Europejskiej Jose Barroso - oświadczyła jego rzeczniczka Pia Ahrenkilde Hansen. Przeciwko bojkotowaniu Euro 2012 wypowiedział się rzecznik polskiego MSZ Marcin Bosacki, który powiedział, że grożenie bojkotem mistrzostw to nieporozumienie, a w szczególności bojkotowanie meczów w Polsce z powodu sytuacji na Ukrainie to "nieporozumienie całkowite". Więcej o Euro 2012 czytaj w serwisie Sport