- Sami nie poradzimy sobie z tą sytuacją. Nie jesteśmy tak silni - podkreślił szef ukraińskiego rządu, dodając, że po zestrzeleniu malezyjskiego samolotu konflikt między Ukrainą a Rosją stał się konfliktem międzynarodowym. - Finansowa pomoc, wsparcie wojskowe, sankcje i rozmowy - tego potrzebujemy - zaznaczył Jaceniuk w wywiadzie dla "FAS". Obecnie Zachód nie dostarcza Ukrainie sprzętu bojowego, lecz jedynie wyposażenie defensywne w rodzaju kamizelek kuloodpornych oraz żywność. "Na Ukrainie toczy się wojna, którą wspiera Rosja" Jaceniuk powiedział, że Zachód nie powinien wyznaczać Rosji żadnych dalszych "czerwonych linii". - Żadnych czerwonych linii więcej. Oni przekroczyli już tyle czerwonych linii - najpierw na Krymie, a potem poprzez dostawy broni dla terrorystów - zastrzegł. Zdaniem ukraińskiego polityka nadszedł "czas na bardzo mocną odpowiedź wspólnoty międzynarodowej". - Najwyższy czas - podsumował. Jaceniuk zaprzeczył, że na Ukrainie trwa wojna domowa. - Na Ukrainie toczy się wojna, którą Rosja wspiera i dzięki swoim działaniom umożliwia ją. To jest właściwa definicja. - Putin powinien wycofać swoich agentów z terytorium Ukrainy. Powinien wstrzymać dostawy zabójczej broni. Musi też zaprzestać finansowania terrorystów i potępić ich publicznie. (...) Należy przywrócić też kontrolę rosyjsko-ukraińskiej granicy. To mój plan pokojowy - wyjaśnił premier Ukrainy.