- Apeluję do premiera Tuska, żeby ta sprawa w najbliższych godzinach została załatwiona - powiedział J.Kaczyński. Podkreślił, że Tusk powinien "zdezawuować w zdecydowany sposób" wypowiedź Chlebowskiego. Szef klubu PO Zbigniew Chlebowski powiedział dziś, że postępowanie prezydenta na szczycie NATO w sprawie kandydata na sekretarza generalnego Sojuszu, powinno doprowadzić do wniosku o postawienie Lecha Kaczyńskiego przed Trybunał Stanu. - Jeżeli prezydent łamie stanowisko rządu, to proszę zajrzeć do konstytucji, czym to grozi. To rząd ustala politykę zagraniczną - powiedział Chlebowski. Z kolei szef PiS podkreślił, że "Trybunał Stanu wobec prezydenta to jest instytucja zupełnie nadzwyczajna, która może się zdarzyć przy jakiś bardzo poważnych wydarzeniach". - Nadużywanie tego rodzaju retoryki jest dla polskiego porządku publicznego niebywale szkodliwe, tak jak nieustające obrażanie prezydenta przez rożnego rodzaju sugestie - powiedział J. Kaczyński. Odniósł się także do pisma MSZ dotyczącego stanowiska na szczyt NATO w sprawie nowego szefa Sojuszu, przekazanego Kancelarii Prezydenta. Jego zdaniem, rząd w ten sposób nie przedstawił prezydentowi swojego stanowiska, bo takie mogłoby powstać jedynie na drodze uchwały Rady Ministrów. Dodał, że w ustawach, ani konstytucji nie ma zapisów mówiących o instrukcji rządu dla głowy państwa. Upubliczniony dziś przez MSZ dokument, to pismo, jakie Departament Polityki Bezpieczeństwa MSZ wystosował na początku kwietnia do zastępcy dyrektora Biura Spraw Zagranicznych w Kancelarii Prezydenta Kazimierza Kuberskiego. Jest ono - jak zaznaczono - uzupełnieniem przesłanych wcześniej do Kancelarii materiałów na szczyt NATO i dotyczy kwestii wyboru nowego sekretarza generalnego NATO. W sobotę w Strasburgu przywódcy państw NATO zgodzili się, aby nowym szefem generalnym Sojuszu został premier Danii Anders Fogh Rasmussen. Jego kandydaturę poparł Lech Kaczyński. Początkowo sprzeciw wobec Rasmussena zgłaszała Turcja, ale po dodatkowych rozmowach, ostatecznie poparła go. Według przedstawicieli rządu, intencją strony rządowej było, aby przeciągać sprawę, i doprowadzić do rozmów z polską delegacją, w których moglibyśmy uzyskać jakieś zadośćuczynienie za odstąpienie od kandydatury szefa MSZ Radosława Sikorskiego.