Tusk zareagował tak na posiedzeniu Rady Krajowej PO na informacje, że prezydent poparł kandydaturę duńskiego premiera Andersa Fogh Rasmussena. Premier powiedział, że Lech Kaczyński poparł "innego kandydata niż przewidywaliśmy". - To obsesja, wojna z PiS-em, wojna z braćmi Kaczyńskimi zamiast zajmowania się tym, o co dzisiaj w Polsce tak naprawdę chodzi, czyli walką z kryzysem - powiedział J. Kaczyński na konferencji prasowej. - Pan Donald Tusk robi to, co umie. A tylko to umie, bo niczego innego nie umie. To można pokazać w polityce zagranicznej, jak i w każdej innej dziedzinie, w szczególności w polityce gospodarczej - stwierdził szef PiS. W jego opinii, w polityce zagranicznej obecnego rządu jest "porażka za porażką, w polityce gospodarczej - żadnej aktywności, jeżeli chodzi o zapobieganie kryzysowi". Jest natomiast - jak mówił Kaczyński - "rozbijanie oświaty, rozbijanie polityki kulturalnej, (są) plany prywatyzacji giełdy, czyli pozbawiania Polski w ogóle jakichkolwiek instrumentów oddziaływania na rzeczywistość gospodarczą". - I robienie z Polski w istocie państwa o wysoce problematycznej suwerenności, bo takie będą skutki tego rodzaju posunięć - mówił szef PiS. W jego ocenie, premier posługuje się "socjotechniką zamiast polityki; socjotechniką najniższego rzędu". Prezes PiS dopytywany o sprawę możliwych ustaleń między prezydentem i premierem dotyczących jednolitego stanowiska w sprawie kandydatury na szefa NATO, podkreślił, że nie będzie tego komentować. - Prezydent Rzeczypospolitej to jest człowiek wyjątkowo uczciwy, natomiast co do uczciwości jego partnerów mam radykalnie, daleko idące wątpliwości - dodał. Podczas kolacji pierwszego dnia szczytu przywódcom państw NATO nie udało się osiągnąć konsensusu w sprawie następcy obecnego sekretarza generalnego Sojuszu Jaapa de Hoop Scheffera. Kandydaturę Rasmussena zablokowała Turcja. Nieoficjalnie źródła rządowe powiedziały, że stanowisko rządu na szczyt NATO było jednoznaczne: nie udzielać poparcia Rasmussenowi, ale wobec tureckiego weta nie zajmować żadnego jednoznacznego stanowiska - nie popierać, go, ani nie krytykować. W Polsce pewne nadzieje wciąż wiązane były bowiem z kandydaturą ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego na szefa Sojuszu Północnoatlantyckiego. Według szefa prezydenckiego Biura Bezpieczeństwa Narodowego Aleksandra Szczygły, ze strony rządu nie było żadnych sugestii. Szczygło twierdzi, że w piątek jeszcze przed kolacją przywódców państw NATO, Rasmussen poinformował prezydenta Kaczyńskiego, że ma poparcie premiera Polski; a z samym premierem nie można było się w piątek skontaktować. W sobotę po południu Anders Fogh Rasmussen ostatecznie został wybrany nowym szefem NATO.