- To nie może być tak, jak z (ministrem spraw zagranicznych Radosławem) Sikorskim, że najpierw lansowanie, a potem nawet się go nie zgłosiło (jako kandydata na szefa NATO) - podkreślił J. Kaczyński na poniedziałkowej konferencji prasowej. - Powinien (Buzek) być zgłoszony. Trzeba przejść do wyraźnej ofensywy. Nasze głosy ma - dodał. Jednocześnie zadeklarował, że będzie namawiał kolegów z nowej frakcji w PE, którą PiS stworzy z brytyjskimi konserwatystami i czeskim ODS, do tego, aby też oddali swój głos na kandydaturę Buzka. - Będziemy namawiali, żeby głosować za panem profesorem (...) Poprzemy go z całą mocą - zapewnił prezes PiS. J. Kaczyński wyraził nadzieję, że jeżeli Donald Tusk mówił o szansach Buzka na objęcie funkcji szefa PE "to nie rzucał słów na wiatr" i że "coś wiedział, czego my (PiS) nie wiemy". - Mam nadzieję, że te szanse są - dodał. Pytany o propozycję szefa MSZ Radosława Sikorskiego, żeby PiS w PE wstąpiło do Europejskiej Partii Ludowej (frakcji w PE, której członkiem jest PO) J. Kaczyński powiedział, że doświadczenie pokazuje, że obecność w tej formacji "nie daje kompletnie nic", o czym świadczy odezwa niemieckich chadeków w sprawie potępienia wysiedleń. Zaznaczył, że już złożył propozycję, żeby to PO weszła w skład grupy z PiS i czeskimi oraz brytyjskimi konserwatystami. - Wtedy ta grupa stanie się znacznie silniejsza i Polacy będą mieli w niej bardzo dużo powiedzenia - argumentował. J. Kaczyński podkreślił, że wynik PiS w niedzielnych eurowyborach jest przeszło dwa razy lepszy niż w poprzednich, co jest - jak mówił - "źródłem optymizmu" i "źródłem przekonania", że w kolejnych wyborach partia może wzmocnić swoją pozycję, bez względu na to, co pokazują sondaże. Prezes PiS poproszony o komentarz w sprawie słabego wyniku lewicy w większości krajów UE powiedział krótko: "No i Bogu najwyższemu dzięki".