Partią takiego kompleksu jest, według J.Kaczyńskiego, Platforma Obywatelska. - Taka postawa, jeśli będzie licznie reprezentowana w Parlamencie Europejskim przez posłów, będzie oznaczała, że tam niczego nie załatwimy - powiedział J.Kaczyński w piątek na spotkaniu z działaczami PiS i mieszkańcami w Łukowie na Lubelszczyźnie. Jego zdaniem, w Polsce mamy trend, który można określić mianem "kompleksu narodowego". Jak dodał, "znakomicie wyraził" tę postawę prof. Władysław Bartoszewski mówiąc, że Polska to brzydka panna bez posagu, która - jak powiedział J.Kaczyński - "musi się do wszystkich uśmiechać, nie może niczego żądać". - Niektórzy z nas, w szczególności wielka część polskich elit, się tak zachowuje, ma taką postawę - powiedział Kaczyński. Dodał, że jeśli tacy ludzie znajdą się w PE, mają małe szanse zwłaszcza "na załatwienie tego, żeby Polska miała więcej w Unii". Prezes PiS wskazywał na sprawy, które jego zdaniem są przejawem dyskryminacji Polski. Przywołał w tym kontekście m.in. otrzymywanie przez polskich rolników mniejszych dopłat bezpośrednich niż rolnicy tzw. starych krajów Unii; uzyskanie przez niemieckie stocznie w zeszłym roku 300 mln euro pomocy publicznej, co - według niego - pokazuje, że przepisy unijne dotyczące pomocy publicznej "są jakby zawieszone" na terenie dawnego NRD. Jak dodał :"zdarza się, że polska matka w Niemczech nie może mówić po polsku do swojego dziecka". Zdaniem Kaczyńskiego zgadzanie się na taką dyskryminację jest też zgadzaniem na to, że "Polacy są odbierani jako ci marniejsi, ci gorsi, którym się mniej należy". - Z tym trzeba walczyć, ale z tym nie mogą walczyć ci, którzy mają kompleks bardzo mocno już nawet nie w umysłach, a w sercu, w duszach. A partią tego kompleksu jest Platforma Obywatelska - powiedział J.Kaczyński. Dodał, że partia będąca partnerem PO w Parlamencie Europejskim złożyła oświadczenie, które jest według niego "atakiem na Polskę" i "aktem lekceważenia". Chodzi o odezwę niemieckich partii CDU i CSU, w której domagają się wstrzymania procesu rozszerzenia UE i "międzynarodowego potępienia wypędzeń". J.Kaczyński po raz kolejny skrytykował rząd za niepodejmowanie żadnej walki z kryzysem gospodarczym, za "gigantyczny bałagan" w systemie oświaty i w służbie zdrowia, za "demolkę w finansach publicznych". Jego zdaniem rząd jest nieudolny i kompletnie nie panuje nad sytuacją, a coraz bardziej dostrzegalny jest nad nim "cień afer", jak np. sprawa finansów posła PO Janusza Palikota. Prezes PiS uważa, że nadchodzące wybory dotyczą zarówno ich "konkretnej materii", czyli Parlamentu Europejskiego, ale będą też sygnałem dla rządzących - ostrzegawczym lub akceptującym ich dotychczasowe poczynania. - Warto tej władzy powiedzieć, że nie można tak dalej i dać żółtą kartkę - powiedział J.Kaczyński.