Tworzenie nowej armii zacznie się w 2018 roku. Nowa formacja będzie złożona z co najmniej dwóch dywizji - lotnictwa i sił obrony przeciwlotniczej. Do jej zadań będzie należało kontrolowanie sytuacji na niebie nad Kamczatką, Czukotką i regionem arktycznym. Jak zauważają "Izwiestija", strefa odpowiedzialności przyszłej armii rozciąga się od Wysp Kurylskich do Wyspy Wrangla na Oceanie Arktycznym. Gazeta relacjonuje, że w składzie nowej struktury znajdą się jednostki lotnictwa, wojsk rakietowych i radiotechnicznych. Armia tworzona będzie w oparciu o rozlokowany w Jelizowie, nieopodal Pietropawłowska Kamczackiego, 137. pułk lotnictwa oraz również tam stacjonującą 53. dywizję obrony przeciwlotniczej. "Izwiestija" przypominają, że podobne przekształcenia rosyjskie siły zbrojne wprowadziły już we Flocie Północnej, gdzie 45. armia lotnictwa i sił obrony przeciwlotniczej powołana została w 2015 roku. "Zjednoczone pod wspólnym dowództwem siły lotnictwa i obrony przeciwlotniczej będą w stanie szybko monitorować zagrożenia w swojej strefie odpowiedzialności i skutecznie im przeciwdziałać" - podkreślają "Izwiestija". Oceniają, że nowa armia ma za zadanie "wykluczyć niespodziewany atak z powietrza". Cytowany przez dziennik ekspert wojskowy Aleksiej Leonkow przypomina, że w rejonie Czukotki Rosja graniczy z Alaską (granica morska na Morzu Beringa - PAP), gdzie znajdują się amerykańskie bazy morskie i lotnicze. Zdaniem Leonkowa tworzenie przez Rosję nowej formacji można oceniać jako asymetryczną odpowiedź na aktywność lotnictwa wojskowego USA. Z Moskwy Anna Wróbel