Według Human Rights Watch, izraelscy osadnicy, którzy mają swoje farmy w Dolinie Jordanu, zatrudniają do prac polowych palestyńskie dzieci w wieku nawet 11 lat. Osadnicy płacą im niewielkie pensje i narażają na pracę w niebezpiecznych warunkach. - To bardzo ciężka praca. Kiedy przychodzę wieczorem do domu, nie mam już ochoty na nic. Nienawidzę tej pracy, ale muszę to robić. Najgorzej jest latem, bo w budynkach jest strasznie gorąco. Kiedy opryskujemy rośliny pestycydami, nie mamy nawet masek ochronnych ani rękawiczek. Wolałbym dokończyć studia, ale nie mam pieniędzy - mówi Human Rights Watch jeden z palestyńskich nastolatków z Doliny Jordanu.W liczącym 74 strony raporcie Human Rights Watch pisze o palestyńskich dzieciach, które nie chodzą do szkoły, a zamiast tego pracują wiele godzin dziennie, by zarobić na utrzymanie swoich rodzin.- Osadnicy w Dolinie Jordanu od lat wykorzystują palestyńskich pracowników. Płacą im mało, każą pracować długo, w trudnych warunkach. Prawo międzynarodowe mówi, że dzieci poniżej 15 lat nie powinny pracować, a dzieci poniżej 18 lat nie powinny wykonywać niebezpiecznej pracy. Tymczasem nikt nie ponosi za to odpowiedzialności. Izraelskie władze przyznały, że w Dolinie Jordanu w 2013 roku nie było żadnej kontroli inspekcji pracy - podkreśla Bill van Esveld z Human Rights Watch.Aktywiści krytykują też Unię Europejską za to, że część produktów z izraelskich osiedli, gdzie pracują palestyńskie dzieci, trafia do krajów Wspólnoty. Oficjalnie, Unia sprzeciwia się izraelskiemu osadnictwu.Izraelskie władze zapowiedziały zbadanie sprawy. Tymczasem przedstawiciele żydowskich osadników z Doliny Jordanu oświadczyli, że oskarżenia są całkowitym kłamstwem.Szacuje się, że na terenach palestyńskich na Zachodnim Brzegu Jordanu oraz we wschodniej Jerozolimie mieszka około pół miliona żydowskich osadników. Według prawa międzynarodowego, izraelskie osadnictwo jest nielegalne, ale Izrael kwestionuje taką interpretację prawną.