Odpalenie rakietowego pocisku antybalistycznego zdarzyło się już drugi raz na przestrzeni miesiąca. Incydent spowodował uruchomienie syren obrony przeciwlotniczej na okupowanych przez <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-izrael,gsbi,2648" title="Izrael" target="_blank">Izrael</a> Wzgórzach Golan i na granicy z Jordanią. Poprzednio w czerwcu Izrael wystrzelił pocisk typu Patriot w kierunku drona, ale chybił, a syryjski bezzałogowy statek powietrzny zawrócił. Izrael utrzymuje wysoki poziom alertu w związku z postępami czynionymi przez siły wierne syryjskiemu prezydentowi Baszarowi el-Asadowi w walkach z rebeliantami w pobliżu Wzgórz Golan i Jordanu. Izrael obawia się, że Asad może rozmieścić wojsko lub zezwolić swoim sojusznikom z Iranu i Hezbollahu na zajęcie stanowisk w pobliżu swojej granicy. Ofensywa sił Asada, mająca na celu przywrócenie pełnej kontroli nad terenami graniczącymi z Jordanią oraz Wzgórzami Golan, znajdującymi się pod kontrolą rebeliantów, al-Kaidy i Państwa Islamskiego (IS), trwa od 18 czerwca. Jest to obszar mający strategiczne znaczenie dla Izraela, który tak jak USA nie chce dopuścić do powstania szlaku logistycznego łączącego <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-iran,gsbi,2646" title="Iran" target="_blank">Iran</a> z Libanem i Morzem Śródziemnym. W środę premier Netanjahu udał się do Moskwy na rozmowy z prezydentem Putinem na temat Syrii, Iranu i kwestii bezpieczeństwa Izraela. Rosyjskie wojsko pomaga Asadowi w walce z trwającą od siedmiu lat rebelią.