Rzecznik izraelskiej armii podpułkownik Jonathan Conricus poinformował, że zaatakowano osiem celów na obszarach rozciągających się od kontrolowanej przez Syrię strony Wzgórz Golan po przedmieścia Damaszku. Wśród nich była irańska kwatera główna na międzynarodowym lotnisku w Damaszku, "tajne miejsce wojskowe", które służyło jako "ośrodek dla irańskich delegacji wysokiego szczebla przybywających do Syrii w celu prowadzenia działań" oraz 7. dywizja syryjskich sił zbrojnych - sprecyzował rzecznik. Dodał, że syryjskie zaawansowane baterie rakiet ziemia-powietrze również zostały trafione "po tym, gdy ostrzelały" izraelskie samoloty i uzbrojenie. Izrael wielokrotnie atakował cele irańskie w Syrii oraz cele sprzymierzonych milicji, w tym Hezbollahu, radykalnej organizacji z Libanu, podkreślając, że nie będzie tolerował "okopywania się" Iranu u swojego północnego sąsiada. To część nieogłoszonej wojny Rząd prezydenta Syrii Baszara el-Asada nigdy publicznie nie przyznał, że w wojnie domowej w Syrii po stronie reżimu działają siły irańskie. Zachodnie źródła wywiadowcze twierdzą, że zintensyfikowane ataki Izraela na Syrię w tym roku są częścią nieogłoszonej wojny (ang. shadow war), zatwierdzonej przez Waszyngton w celu sprawdzenia wojskowego zasięgu Iranu - pisze agencja Reutera. Conricus przekazał, że we wtorek w pobliżu izraelskiej pozycji wojskowej na Wzgórzach Golan, strategicznym płaskowyżu zdobytym i okupowanym przez Izrael podczas wojny sześciodniowej w 1967 r., odkryto trzy ładunki przeciwpiechotne Claymore. - Podłożenie improwizowanych ładunków wybuchowych zostało dokonane przez syryjskich miejscowych, ale wskazówki, instrukcje i kontrolę nad tym sprawowały irańskie siły Al-Kuds, dlatego zdecydowaliśmy się wziąć na nich odwet w Syrii - tłumaczył Conricus.