Rząd już w ubiegłym tygodniu odrzucił żądania organizatora protestu - związkowej centrali Histadrut, argumentując iż podwyżki przyniosą jedynie wzrost inflacji w kraju. W akcji strajkowej uczestniczą pracownicy centralnych instytucji rządowych, administracji lokalnej, niemal wszystkich przedsiębiorstw państwowych, portowcy i kolejarze. W niedzielę zakłócony został ruch na międzynarodowym lotnisku - co najmniej 25 linii lotniczych odwołało przylot swych samolotów na lotnisko Ben Guriona. Dzisiaj rano ruch został przywrócony - zapowiedziano natomiast przyłączenie się do akcji służby zdrowia. Do strajku przyłączyły się także rafinerie oraz przedsiębiorstwa, zajmujące się transportem paliw. W głównych miastach Izraela rosną góry odpadków - z powodu strajku nie działa bowiem system oczyszczania miast. Ministerstwo zdrowia zaleciło mieszkańcom używanie wyłącznie gotowanej wody - strajkują bowiem pracownicy centralnych stacji uzdatniania i badania wody pitnej. W izraelskich portach utknęło ponad 50 statków, których nie ma kto rozładować. Na dzisiaj zapowiedziano rozmowy resortu finansów z przedstawicielami Histadrutu; zdaniem obserwatorów w Jerozolimie, nic nie wskazuje jednak na to, by doszło do kompromisowego porozumienia.