Takie rewelacje opublikowała gazeta "Maariv". Gdyby okazało się, że któryś z nich chce dokonać ataku terrorystycznego, oznakowania ułatwiłyby namierzenie napastnika snajperom z ochrony parlamentu - napisała gazeta. - W Knesecie nigdy nie było i nie będzie żadnych snajperów - grzmiał jednak przewodniczący parlamentu. - Gdy tylko dowiedziałem się o tych oznakowaniach, natychmiast zakazałem tego procederu. Poza tym na kaskach były tylko czerwone pasma i tylko w jednym wypadku ktoś przerobił to na "X" - tłumaczył przewodniczący.