Z ankiety, opublikowanej w poniedziałek na stronie internetowej dziennika "Haarec", wynika, że w wyborach, planowanych na 10 lutego, partia Likud, kierowana przez Benjamina Netanjahu, mająca obecnie 12 miejsc w 120-osobowym Knesecie, mogłaby liczyć na co najmniej 29 miejsc. Rządząca Kadima, na której czele stoi obecnie minister spraw zagranicznych Cipi Liwni, zdobyłaby 26 mandatów. Obecnie dysponuje w parlamencie 29 miejscami. Z kolei Partia Pracy z jej szefem, ministrem obrony w obecnym koalicyjnym rządzie Ehudem Barakiem, zdobyłaby zapewne 14 mandatów. Obecnie ma w parlamencie 19 deputowanych. Z sondażu "Haareca" wynika też, iż skrajnie prawicowa partia "Nasz Dom Izrael" (Israel Beiteinu) - utworzona przez imigrantów rosyjskich i kierowana przez Awigdora Liebermana - zamiast 11 obecnie, miałaby w nowym parlamencie co najmniej 14 miejsc. W nowym składzie Knesetu - wskazuje sondaż - Likud dzięki poparciu partii skrajnie prawicowych i religijnych mógłby stworzyć stabilny koalicyjny prawicowy rząd. Sondaż, przeprowadzony na zamówienie "Haareca" wśród 500 dorosłych Izraelczyków, ma - jak podano - margines błędu 4,5 punktu procentowego.