Decyzję podjęto kilka minut przed godz. 8 polskiego czasu, gdy rozejm miał zacząć obowiązywać. "Gabinet postanowił zaakceptować egipską ofertę dotyczącą zawieszenia broni począwszy od godz. 9 czasu lokalnego", czyli godz. 8 czasu polskiego - napisał na Twitterze rzecznik premiera Benjamina Netanjahu, Ofir Gendelman. Jednak wysoki rangą przedstawiciel Hamasu Sami Abu Zuhri powtórzył, że jego ruch odrzuca rozejm. Już w nocy z poniedziałku na wtorek w podobnym tonie wypowiadał się rzecznik ugrupowania, które kontroluje Strefę Gazy, Fawzi Barhum. Powiedział, że nie będzie zgody na zawieszenie broni bez wcześniejszego kompleksowego porozumienia w sprawie konfliktu z Izraelem. Na rozejm nie chce zgodzić się też zbrojne ramię Hamasu, Brygady Ezedina al-Kasama, które nie tylko zdecydowanie odrzuciło egipską ofertę, ale też zagroziło "intensyfikacją" konfliktu z Izraelem. Hamas domaga się wstrzymania izraelskich nalotów, zakończenia obowiązującej od 2007 r. blokady Strefy Gazy, otwarcia przejścia granicznego z Egiptem w Rafah oraz uwolnienia więźniów, którzy zostali ponownie zatrzymani po wypuszczeniu ich z aresztów w ramach porozumienia z 2011 r. o zwolnieniu izraelskiego żołnierza Gilada Szalita. Egipski plan, przedstawiony w poniedziałek wieczorem, zakłada, że Izrael zaprzestanie nalotów bombowych i ostrzału terytorium Strefy Gazy i nie będzie dokonywał wypadów na to terytorium lub ataków na ludność cywilną. Z kolei Palestyńczycy powinni zaprzestać wystrzeliwania rakiet na terytorium Izraela. Plan przewiduje też otwarcie przejść granicznych w celu umożliwienia ruchu osób i dostaw zaopatrzenia. Zgodnie z tą inicjatywą 48 godzin po wejściu w życie zawieszenia broni delegacje Izraela i różnych ugrupowań palestyńskich miałyby się udać na rozmowy do Kairu. Przedstawiciele Egiptu mieliby prowadzić rozmowy z każdą ze stron z osobna, aby zagwarantować spełnienie warunków egipskiej inicjatywy i zapewnienia bezpieczeństwa. Od tygodnia, w odwecie za nasilający się ostrzał rakietowy Izraela przez Hamas, izraelskie lotnictwo atakuje wybrane cele w Stefie Gazy. Według źródeł palestyńskich, w atakach tych zginęło już 189 Palestyńczyków, a blisko 1300 zostało rannych. Bilans ten jest wyższy od bilansu poprzedniej izraelskiej operacji w Strefie Gazy z listopada 2012 roku, podczas której zginęło 177 Palestyńczyków. Izraelskie radio cytuje ministra bliskiego Netanjahu, który ocenił, że "Hamas jest osłabiony w wyniku najnowszej konfrontacji". - Jego zdolności do wystrzeliwania i produkowania rakiet znacznie ucierpiały - dodał.