Wcześniej w Tel Awiwie czwarty dzień w rzędu ogłoszono alarm przeciwlotniczy. Jednocześnie zbrojne skrzydło rządzącego w Strefie Gazy Hamasu, brygady Ezedina al-Kasama, poinformowało, że wystrzeliło w kierunku Tel Awiwu dwie irańskie rakiety typu Fadżr. Na cotygodniowym posiedzeniu rządu Netanjahu oświadczył, że izraelskie wojsko jest gotowe rozszerzyć ofensywę w Strefie Gazy. - Żołnierze są gotowi na każdą ewentualność - zaznaczył. - Oczekujemy, że Hamas i terrorystyczne organizacje zapłacą wysoką cenę - ostrzegł Netanjahu. Nie sprecyzował, czy ma na myśli możliwą ofensywę lądową. Przedstawiciel władz palestyńskich w Gazie powiedział w niedzielę agencji AFP, że "prowadzone są poważne rozmowy" między zbrojnymi grupami palestyńskimi i Izraelem w celu osiągnięcia rozejmu "w niedzielę albo w poniedziałek". Informację tę potwierdziły źródła egipskie, które mówią o "intensywnych kontaktach ze wszystkimi stronami konfliktu", których celem ma być jak najszybsze osiągnięcie zawieszenia broni. W niedzielę w Izraelu ma przebywać francuski minister spraw zagranicznych Laurent Fabius, który ma zaproponować pomoc Francji przy wypracowywaniu rozejmu - poinformowało francuskie MSZ. Rano izraelska armia prowadziła nowe naloty na Strefę Gazy. W ich wyniku w centralnej części tego terytorium zginęło 18-miesięczne dziecko, a jego dwaj bracia w wieku czterech i pięciu lat zostali ciężko ranni - poinformował rzecznik służb ratowniczych Hamasu. W nocy z soboty na niedzielę zginęło dwoje innych dzieci - roczne i trzyletnie - w dwóch atakach w Bajt Lahija i Bajt Hanun na północy Strefy Gazy, przy granicy z Izraelem. Od rozpoczęcia w środę operacji "Filar obrony", zapoczątkowanej zabiciem przez izraelskie siły szefa wojskowego skrzydła Hamasu Ahmeda al-Dżabariego, zginęło ok. 50 Palestyńczyków, w tym dziewięciu nieletnich, i trzech Izraelczyków. Rannych zostało 450 Palestyńczyków i 18 Izraelczyków.