Protesty w centrum dzielnicy Mea Shearim trwają od czterech tygodni. Według rzecznika policji, Micky'ego Rosenfelda w sobotę obyło się bez przemocy i policja nie musiała interweniować. Rosenfeld podkreślił jednak, że wzmocnione siły policji otoczyły dzielnicę by uniknąć zamieszek, do których doszło w czwartek wieczorem. Rabini ultra-ortodoksyjnej ludności Jerozolimy wezwali manifestujących do zaniechania przemocy i aktów wandalizmu. Wcześniej mała grupa protestujących usiłowała na próżno zablokować wjazd na parking Carta (w pobliżu Starego Miasta Jerozolimy); przeciw poczynaniom tej grupy manifestowało około 50 osób, które oskarżały skrajnie haredim o narzucanie "religijnego przymusu". Otwieranie parkingu w szabat, dzień święty w judaizmie, powoduje gniewne reakcje ultra-ortodoksyjnych żydów, którzy uważają, że skłoni to ludzi do jeżdżenia samochodami i otwierania sklepów w szabat. Haredim stanowią ponad jedną trzecią populacji żydowskiej w Jerozolimie. W sobotę cztery osoby, które krążyły samochodami po ich dzielnicach zostały lekko ranne, po tym jak samochody obrzucono kamieniami.