Agencja AP podkreśla, że zalecenia policji nie zagrażają bezpośrednio pełnieniu przez Netanjahu funkcji premiera, jednak są "poważnie zawstydzające" i mogą podsycać głosy wzywające szefa rządu do dymisji. Minister sprawiedliwości Ajelet Szaked potwierdziła, że nawet w przypadku postawienia premiera w stan oskarżenia nie będzie on musiał podawać się do dymisji. Szef rządu izraelskiego był dotąd przesłuchiwany w dwóch dochodzeniach. Policja podejrzewa go o udział w praktykach korupcyjnych, oszustwo i naruszenie zaufania. Jedno dochodzenie dotyczy doniesień, że Netanjahu przyjął luksusowe prezenty od swoich zwolenników, w tym od australijskiego miliardera Jamesa Packera oraz hollywoodzkiego producenta Arnona Milchana. Drugie dochodzenie ma dotyczyć prowadzonych potajemnie rozmów Netanjahu z wydawcą jednej z największych izraelskich gazet; premier miał zażądać przedstawiania go w korzystnym świetle, a w zamian miał użyć swych wpływów, by ograniczyć działalność darmowego i przychylnego mu dziennika. Netanjahu odrzuca te oskarżenia i nazywa je "polowaniem na czarownice" zorganizowanym przez wrogie mu media. Śledczy pod presją W ubiegłym tygodniu szef izraelskiej policji Roni Alszeich podczas narady na wysokim szczeblu powiedział, że "wpływowe osoby" wynajęły ludzi, żeby - jak to ujął - "powęszyli wokół" śledczych badających sprawę Netanjahu. Jednocześnie kanał drugi izraelskiej telewizji i portal Ynet, dziennika "Jedijot Achronot", podały, że policja stworzyła zespół śledczych, których zadaniem jest znalezienie błędów i - jak to określono - "dziur" w sprawach przeciwko premierowi. Teraz prokurator generalny przeanalizuje przedstawione mu przez policję wnioski i zadecyduje, czy postawić premierowi zarzuty. Premier uspokaja W środę Netanjahu zamieścił na Facebooku post, w którym ponownie odpierał oskarżenia. Jednocześnie przewidział, że śledczy wydadzą zalecenia w sprawie zarzutów przeciwko niemu, jednak jego zdaniem prokuratura ostatecznie je odrzuci. "Chcę was uspokoić: nic nie będzie, ponieważ znam prawdę" - oświadczył szef izraelskiego rządu. "Będą rekomendacje, pojawią się również hasła: 'Bibi jest winny, dopóki nie zostanie udowodnione, że jest inaczej', a także będą niewłaściwe naciski. Ale jestem pewien, że ostatecznie władze prawne dojdą do jednego wniosku, do prostej prawdy: nic tam nie ma" - podkreślił. Wieczorne wystąpienie Netanjahu Premier Izraela Benjamin Netanjahu oświadczył we wtorek w transmitowanym w telewizji przemówieniu, że jest niewinny, a rekomendacje policji, by postawić mu zarzuty korupcji - bezpodstawne. Zapewnił, że nadal będzie "sumiennie i odpowiedzialnie" rządził Izraelem. "Rekomendacje te - mówił Netanjahu - nie mają w państwie demokratycznym żadnej wartości prawnej". Zapowiedział, że "skończą się na niczym". W transmitowanym na cały kraj przemówieniu premier zaprzeczył, by przyjmował w zamian za przysługi luksusowe prezenty od hollywoodzkiego producenta Arnona Milchana. Podkreślił, że jego długa kariera polityczna służy wyłącznie "dobru narodu", i kolejny raz zarzucił policji, że bierze udział w wymierzonym w niego polowaniu na czarownice. Netanjahu ponadto zapewnił, że pozostanie na stanowisku i będzie walczył o kolejną kadencję.