"Izrael ośmieszył i sparaliżował Iran". Ekspert: Teheran jest obecnie bezbronny
- Potężny atak, potężna skala, potężna wojna. Izrael ośmieszył i sparaliżował Iran - mówi w rozmowie z Interią Paweł Rakowski. Zdaniem eksperta, jeśli izraelska armia będzie utrzymywała skuteczność ataków doprowadzi do całkowitego upadku systemu bezpieczeństwa Iranu.

Od wczesnych godzin piątkowego poranka Izrael prowadzi regularne ataki na cele wojskowe i nuklearne w Iranie. Siły Obronne Izraela ogłosiły rozpoczęcie operacji Powstający Lew, której celem ma być całkowite zniszczenie atomowego potencjału Teheranu.
- W ostatnich miesiącach Iran zdecydował się na działania, których wcześniej nie podejmował, których celem jest przekształcenie wzbogaconego uranu w broń (…) jeżeli Iran nie zostanie powstrzymany, może w bardzo krótkim czasie wyprodukować broń atomową. To zagrożenie dla istnienia izraelskiego państwa - ogłosił Binjamin Netanjahu w orędziu do narodu.
Izraelski atak na Iran. Ekspert o tragicznych błędach władz w Teheranie
W rozmowie z Interią skutki operacji i odwetu skomentował Paweł Rakowski. Ekspert ds. polityki krajów Bliskiego Wschodu przyznał, że skala ataku była zaskoczeniem nie tylko dla Iranu, ale dla wszystkich państw w regionie. Izrael był w stanie przeprowadzić wyjątkowo skuteczny atak, który ma bardzo poważne konsekwencje.
- Potężny atak, potężna skala, potężna wojna. Izrael ośmieszył i sparaliżował Iran. Teheran obecnie jest bezbronny. Jest niemal całkowicie pozbawiony obrony przeciwlotniczej. Zdany na łaskę izraelskiego lotnictwa, rakiet i dronów, które zadają potężne ciosy w samo serce reżimu - stwierdził.
Szczególnie zaskakujące, zdaniem Rakowskiego było szybkie wyeliminowanie najwyższych rangą dowódców wojskowych. Już w pierwszych godzinach w izraelskich atakach śmierć ponieśli m.in. szef Sztabu Generalnego Iranu Mohammad Bagheri i dowódca Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej generał Hosejn Salami.
- Brutalna prawda jest taka, że Iran jest silniejszy na zewnątrz niż wewnątrz. Ma zdecydowanie mocniejszą projekcję ideologiczną, polityczną na sąsiadów, niż we własnym kraju - wyjaśnił, podkreślając jednocześnie, szereg absurdalnych decyzji osób odpowiedzialnych za bezpieczeństwo najważniejszych osób w kraju.
- Wiadomo, każdy robi błędy, 7 października Izrael też zrobił błąd, co doprowadziło do tego, że cała obrona cywilna na chwilę padła. Potężnym błędem Iranu na pewno było to, że od dawna były "napięcia" polityczne, a generałowie, dowódcy, naukowcy nocowali w swoich mieszkaniach i tam dopadły ich rakiety, często w sypialniach - mówił.
- Warto przypomnieć, patrząc na inne kraje z tego regionu, że do podobnych zdarzeń doszło w Bejrucie we wrześniu ubiegłego roku, kiedy Izrael eliminował dowództwo Hezbollahu. Tylko wtedy w 700 tysięcznej dzielnicy to zajęło 10 dni, a w 7 milionowym Teheranie to zajęło 10 minut - przypomniał.