Część obserwatorów twierdzi jednak, że Izrael raczej nie odpowie atakiem na Iran i ograniczy się do reakcji dyplomatycznej. Premier Izraela Benjamin Netanjahu zapowiedział, że jego kraj "odpowie z mocą na irański terror". W rozmowie z prezydentem USA Barackiem Obamą szef izraelskiego rządu oświadczył, że Teheran musi ponieść konsekwencje swoich aktów terroru. Z kolei minister obrony Izraela Ehud Barak powiedział, że jego kraj pada ofiarą "globalnej fali terroru", a zamach w Burgas został przeprowadzony przez Hezbollah i opłacony przez Iran. Izraelski MSZ zwrócił się do Unii Europejskiej, by włączyła libański Hezbollah na swoją listę organizacji terrorystycznych. Zapowiedział także, że izraelska odpowiedź na zamach będzie przemyślana, a nie podyktowana emocjami.