Według ostatecznych wyników prawyborów wśród członków tej partii, Mofaz uzyskał 61,7 proc. głosów a Liwni 37,2 proc. Liwni pogratulowała telefonicznie zwycięstwa 63-letniemu Mofazowi, który w wygłoszonym przemówieniu wezwał do jedności partii. Obiecał walczyć o "nowy porządek społeczny" i bronić interesów najuboższej ludności kraju a także zabiegać o wznowienie, będącego praktycznie w impasie, bliskowschodniego procesu pokojowego. Urodzony w Iranie Mofaz przewodniczy obecnie wpływowemu zespołowi parlamentarnemu ds. obrony. Dał się poznać jako zwolennik pokojowego porozumienia z Palestyńczykami i wielokrotnie mówił o konieczności kompromisu w tej sprawie. Liwni został wybrana przywódczynią Kadimy w 2008 r. większością zaledwie kilkuset głosów. Ostatnio jej popularność, podobnie jak całej partii spadała. Według ostatnich sondaży, Mofaz miałby obecnie niewielkie szanse pokonania obecnego premiera Benjamina Netanjahu w najbliższych wyborach, które prawdopodobnie odbędą się w październiku przyszłego roku. Jednak zdaniem ekspertów, może się to zmienić. Mocne stanowisko Mofaza w kręgach wojskowych i służb bezpieczeństwa może zwiększyć szanse Kadimy, która powstała w wyniku rozłamu w 2005 r. w partii Likud. Jej pierwszym przywódcą i faktycznym twórcą był ówczesny "mocny człowiek" izraelskiej sceny politycznej Ariel Szaron, który był wówczas premierem. Pod rządami Liwni Kadima stała się pierwszym ugrupowaniem w 120-osobowym parlamencie (Knesecie) w rezultacie wyborów z lutego 2009 r. Kadima uzyskała 28 miejsc i wyprzedziła Likud premiera Netanjahu (27 miejsc). Jednak Liwni, byłej szefowej dyplomacji, nie udało się zmobilizować większości i utworzyć rządu po odmowie poparcia ze strony skrajnie ortodoksyjnej partii Szas (Sefardyjska Partia Strażników Tory). W rezultacie rząd utworzył Netanjahu i jego partia Likud w koalicji z partią Azmaut (Niepodległość) Ehuda Baraka i kilkoma mniejszymi skrajnymi ugrupowaniami.