Ajalon zapytany, czy słowa Peresa gwarantują, że nie Izrael nie uderzy na Iran powiedział, iż "z pewnością nie jest to gwarancja". - Nie wydaje mi się, z całym należnym szacunkiem, że prezydent Rosji jest uprawniony do mówienia w imieniu Izraela i z pewnością nie zrezygnowaliśmy z żadnej możliwości - przekonywał. Izrael od dawna kwestionuje zapewnienia Iranu, że jego program atomowy ma wyłącznie cywilny charakter i nie ma na celu zbudowania broni atomowej. Zapowiada też, że nie będzie tolerował takiego poziomu zbrojeń w jawnie wobec niego wrogim kraju. Zgodnie z udostępnioną przez Kreml transkrypcją wywiadu, którego Miedwiediew udzielił amerykańskiej telewizji CNN w ubiegły wtorek, rosyjski prezydent stwierdził, że atak na Iran doprowadziłby do "katastrofy humanitarnej" i ryzyka, że kraj ten będzie szukał zemsty na Izraelu co mogłoby wpłynąć na bezpieczeństwo innych państw. - Jednak moi izraelscy koledzy powiedzieli mi, że nie planują działać w ten sposób i ufam im - przekonywał Miedwiediew. - Izraelski prezydent Peres powiedział coś ważnego dla nas wszystkich: "Izrael nie planuje przeprowadzenia żadnych ataków na Iran, jest pokojowym krajem i tego nie zrobi" - powiedział Miedwiediew. Rosja odgrywa ważną rolę w sporze miedzy Izraelem a Iranem. Premierowi Izraela Benjaminowi Netanjahu, który w tym miesiącu złożył niezapowiedzianą wizytę w Rosji, zależy aby Moskwa nie dostarczyła Teheranowi systemu obrony powietrznej S-300 oraz by poparła międzynarodowe sankcje przeciwko temu krajowi.