Nie będzie na razie rozejmu humanitarnego w Gazie. Izrael formalnie odrzucił propozycję Hamasu. Islamiści chcieli, by dzisiaj przed południem wstrzymać na kilka godzin wymianę ognia. Chodziło o to, by organizacje międzynarodowe miały szansę wjechać do Gazy i dostarczyć potrzebującym pomoc. Miniona noc była kolejną ciężką dla mieszkańców Strefy Gazy. Izraelskie samoloty znów bombardowały budynki w palestyńskiej enklawie. Ostrzeliwana była przede wszystkim dzielnica Szedżaija, gdzie mają znajdować się podziemne tunele Hamasu. Liczba ofiar konfliktu po stronie palestyńskiej wzrosła do 576 osób, a po stronie izraelskiej do 27.Jak relacjonuje ze Strefy Gazy specjalny wysłannik Polskiego Radia Wojciech Cegielski, niemal do rana słychać było huk eksplozji. Izraelskie samoloty oraz statki bombardowały przede wszystkim dzielnicę Szedżaija na wschodzie Gazy. To właśnie tam doszło z soboty na niedzielę do najbardziej intensywnych ataków, w czasie których ludzie w popłochu uciekali ze swoich domów. Także Hamas w nocy ostrzeliwał rakietami tereny izraelskie.Wczoraj wieczorem Egipt zapowiedział, że otworzy zamknięte dotychczas przejście graniczne ze Strefą Gazy w Rafah. Oznacza to, że część Palestyńczyków będzie mogła uciec przed bombami z Gazy. Nie rozwiąże to jednak wszystkich problemów, bo wielu Palestyńczyków z północy będzie zapewne bało się jechać do Rafah na południu. Po drodze znajdują się bowiem takie tereny jak miasto Khan Younis, intensywnie ostrzeliwane przez Izrael.Nie ma też na razie szans na szybkie zakończenie konfliktu. Negocjacje w tej sprawie trwają w stolicy Egiptu, gdzie są m.in. amerykański Sekretarz Stanu John Kerry i Sekretarz Generalny ONZ Ban Ki Mun. Od początku konfliktu w Strefie Gazy zginęło co najmniej 576 Palestyńczyków i 27 Izraelczyków. Jeden izraelski żołnierz uznawany jest za zaginionego.