Pokaz mody połączony został z sesją fotograficzną potrzebną do opracowania nowego katalogu. Wszystko odbyło się na obrzeżach stolicy Izraela, niedaleko arabskiej wsi Bidu, gdzie tydzień temu w starciach z policją izraelską zginęło dwóch Palestyńczyków. Comme-il-faut, dom mody organizujący prezentację, twierdzi, że pokaże ona paradoksy izraelskiej rzeczywistości, w której normalne życie toczy się obok wojny i terroru. - Cały czas żyjemy w zagrożeniu atakami terrorystycznymi, a jednocześnie musimy prowadzić normalne życie - tłumaczy Sybil Goldfiner z domu mody. Władze nie są tym pomysłem zachwycone: - Mam nadzieje, że nie uda im się sprzedać ani jednej koszulki. Już widzę, jak Palestyńczycy lub inny dom mody robi następną kampanię wśród szczątków zniszczonego bombą autobusu - powiedział zniesmaczony przedstawiciel władz.