To trzecie ćwiczenia tego rodzaju od wojny między szyickim Hezbollahem a Izraelem w 2006 roku, ale pierwsze, w czasie których odbędzie się symulacja ataków prowadzonych z Iranu, odległego o ponad 1000 km - podkreślił rzecznik izraelskiej armii. W pięciodniowych ćwiczeniach biorą udział żołnierze, służby ratunkowe, policja, a także cywile i przedstawiciele władz. Szkolenia mają sprawdzić przygotowanie kraju na ataki rakietowe, prowadzone ze Strefy Gazy czy z Libanu oraz z Iranu i Syrii - poinformowało Ministerstwo Obrony. Scenariusz przewiduje ćwiczenia na wypadek ataków z użyciem broni konwencjonalnej, a także ataków chemicznych czy biologicznych. Na wtorek rano zaplanowano ogłoszenie w całym kraju alarmu ostrzegającego przed atakami z powietrza, po którym mieszkańcy będą musieli opuścić budynki w jak najszybszym czasie, nieprzekraczającym trzech minut. Izraelski minister obrony Ehud Barak zaprzeczył, by ćwiczenia zostały zorganizowane "w odpowiedzi na jakiekolwiek wydarzenia z ostatnich tygodni czy miesięcy".