Wczoraj wieczorem okazało się ostatecznie, że w wyścigu nie wystartuje Szimon Peres, jeden z głównych architektów procesu pokojowego na Bliskim Wschodzie. Peres nie będzie kandydował, gdyż nie otrzymał wczoraj wymaganego poparcia co najmniej 10 deputowanych. W tej sprawie Peres zwrócił się do ugrupowania Meres, gdyż jego macierzysta partia Pracy postawiła całkowicie na Ehuda Baraka. Według sondaży Barak nie ma jednak szans w rywalizacji z Arielem Szaronem. Różnice między nimi wahają się w granicach 20 procent, dlatego zwolennicy procesu pokojowego zachęcali Peresa do udziału w wyborach. Plany te nie powiodły się, gdyż kierownictwo partii Meres odmówiło wczoraj wieczorem poparcia jego kandydatury. 77-letni Peres przyjął odmowę spokojnie, stwierdzając jedynie, że nie wierzy, by Barak 6 lutego mógł wygrać wybory.